poniedziałek, 29 października 2007

Ideał

        Ponieważ często mnie dochodzą ostatnio słuchy, jakoby mężczyzna prawie że idealny nie istniał postanowiłem stanowczo przeciwko takiemu nieuzasadnionemu twierdzeniu zaprotestować. Przedstawię krótkie acz rzetelne opisy kilku mężczyzn, których leciutko tylko przymknąwszy oczy można za bliskich doskonałości uznać. Mają oczywiście swoje wady (a któż ich oprócz mnie nie ma), ale uczciwie te wady wymienię żeby potem nie było na mnie. A teraz uwaga, wszystkich tych facetów spotkałem jednego dnia, prawie w jednym miejscu, niewiele tylko ruszając się z domu. Chłopaki z sąsiedztwa, można by powiedzieć. Przystępuję do prezentacji. Czerpcie pełnymi garściami.

1. Twardziel z zasadami.
        Brunet w wieku jeszcze nadającym się do spożycia. Niestary znaczy. Dobrze zbudowany (w klasycznym tego słowa rozumieniu, czyli mięśnie ma wyrzeźbione a nie napakowane i posiada szyję). Wzrostu chyba średniego. Honorowy do bólu, zawsze, ale to zawsze staje w obronie słabszych, nierzadko ryzykując własnym życiem. Niewiele jest mi wiadomo na temat jego relacji z kobietami. Dawno go z żadną nie widziałem, możemy więc założyć, że ciągle jest wolny. Doskonale posługuje się mieczem. Może nie jest to zbyt przydatna dzisiaj umiejętność, ale zawsze to jakieś hobby. I przyda się do krojenia ogórków i pomidorów na plasterki. Wady? Hmm, trudno się czegoś czepić. Może to - rzadko bywa w domu, bo dużo podróżuje. Preferuje podróże pieszo, więc trochę to trwa.

2. Niepoprawny optymista.
        Dla odmiany blondyn. Bardzo blondynowaty blondyn. Młody jeszcze, ale już nie dziecko (choć czasem na to nie wygląda). Zbudowany jeszcze lepiej niż brunet z punktu 1. Bardzo z tego dumny. Uwielbia kobiety. Choć zgrywa twardziela w głębi duszy jest wrażliwy. Oczywiście jak każdy facet pierwszej oceny dokonuje na podstawie wyglądu zewnętrznego. Ale za to zakochuje się od razu i bez pamięci. Niestety są to zakochania zazwyczaj nieodwzajemnione i kończące się dla niego boleśnie. Ale on ciągle próbuje znaleźć wielką miłość. Stąd prośba aby traktować go łagodnie i nie wzbudzać niepotrzebnych nadziei. Czarne okulary to jego nieodłączny atrybut. Wady: mieszka z mamą. Ale mama jest spoko, więc w razie czego ujdzie. I przykłada zbyt wielką wagę do swojego uczesania.

3. Niezniszczalny.
        Też brunet. Wysoki, nieskazitelna budowa ciała (nie wiem po co ciągle to piszę, przecież dla Was liczy się wnętrze, nieprawdaż?). Stracił rodziców będąc niemowlakiem, przygarnięty przez życzliwą rodzinę został wychowany na porządnego obywatela. Niezłomny strażnik praworządności i bezpieczeństwa. Silny i opiekuńczy. Ostatnio doszły mnie słuchy jakoby miał córkę, ale to niepotwierdzona informacja. Nic nie wiem o jego kontaktach z kobietami, ale skoro ma córkę to jakieś kontakty chyba musiał mieć. W tym przypadku radzę się śpieszyć gdyż kręci się wokół niego sporo kobiet w strojach mocno niekompletnych. Trzeba mu jednak zapisać na plus, że skutecznie udaje mu się opierać ich wdziękom. Czy to nie zasługuje na uwagę? Wady: fobia związana z jednym z minerałów (rzekomo jak za bardzo się zbliży to może go to zabić), ale to rzadki minerał, więc nie jest uciążliwa. No i zdarza mu się zakładać majtki na spodnie.

4. Inteligent.
        Wzrostu niestety nienachalnego. Ale tę drobnostkę z nadmiarem rekompensuje jego nieprzeciętna inteligencja. Nieprzeciętna w górę oczywiście. Młody jeszcze jest więc można go jeszcze wielu pożytecznych rzeczy nauczyć (zamykać deskę, zabierać talerz ze stołu, nie używać Waszej szczoteczki do zębów). Swego czasu beznadziejnie zakochany w nauczycielce. Ma ogromne zdolności techniczne, więc będzie nieocenioną pomocą przy remontach, sprzątaniu itp. Raczej domator. Na jego kontaktach z kobietami może zaważyć fakt posiadania irytującej siostry, mocno dającej mu się we znaki. Hobby: majsterkowanie. Wady: ciągle mieszka z rodzicami, ale ma własny pokój i laboratorium.

5. Ostrożny. (Tego nie znam osobiście, ale opis wydał się interesujący)
        Jak na człowieka nie jest zbyt wysoki, z pewnością nie jest też uznawany za przystojnego. Czytaj: niski i brzydki. Jest ponury, humorzasty, wiecznie niezadowolony. W swojej pomysłowości wykazuje pewną inteligencję, ukierunkowaną jednak głównie na zadawanie ciosów i ran swoim oponentom. Knucie przeciwko nim zabiera większość jego czasu i energii.
Uważa, że zawsze ma rację, a za niepowodzenia najczęściej wini innych.
Ponadto mieszka sam wraz z kotem i nie posiada ani prawa jazdy ani konta bankowego. Czy to nie urocze?

        Kim są Ci mężczyźni? Tego dowiecie się z następnego wydania, już wkrótce. Bądźcie czujni :) (czujne właściwie, bo to głównie do Pań adresowane). Ale zgadywać wolno, a nawet zachęcam.


Apdejt: uwaga, ujawniam dane osobowe wymienionych wyżej kawalerów.
Żeby jednak dać szansę spóźnialskim na samodzielne zgadywanie (oraz uniknąć kontaktu z GIODO) dane te sprytnie zakamufluję. I tylko najsprytniejsi z Was wpadną na to, że trzeba tekst zaznaczyć żeby go było widać.
1. Samuraj Jack.
2. Johny Bravo.
3. Superman.
4. Dexter.
5. Gargamel. (a wcale nie JK :)
A spotkałem wszystkich (oprócz Gargamela, jego znam z dzieciństwa) na Cartoon Network. Wcale nie skłamałem, że się prawie z domu nie ruszałem ;)

        Żeby rozczarowanie niewątpliwe z powodu, że ci prawie idealni faceci istnieją tylko w wyobraźni autorów kreskówek zmniejszyć to dwa dowcipy, które mnie rozśmieszyły.Może i z Wami im się uda. Uwaga, dowcipy.

        Właściciel baru dał ogłoszenie: Zatrudnię ’bramkarza’
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...

        Kiedy starszy sierżant Siwek przyszedł po służbie do domu, żona mu się zaczęła żalić. A to, że cały dzień sprzątała, a to gotowała; a to prasowała; a to robiła zakupy. Tyrała tak, że nie znalazła czasu ani razu przysiąść choćby na chwilkę.
A wtedy to starszy sierżant Siwek rozkazał żonie przysiąść 200 razy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz