poniedziałek, 31 maja 2010

Nie mam pomysłu na tytuł. Brak weny czy cóś...

        A wiecie, że jutro Dzień Dziecka? Jak ten czas leci. Jeszcze wczoraj, jak pisałem poprzednią notkę, był kwiecień. A dziś już prawie czerwiec. Czas ucieka mi między palcami. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka, drogie dzieci moje. Wszystkie. Jak również - i tu zwracam się tylko do Pań - wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Bez Stanika. Poważnie, jest taki dzień. Wczoraj był. Na pewno wszystkie świętowałyście, aż żałuję, że nie mogłem Was zobaczyć. Praca z samymi prawie facetami ma czasem swoje złe strony jednak.

         Z ciekawostek: wiecie zapewne, że genom człowieka współczesnego od genomu współczesnego szympansa (dokładniej bonobo) różni się o niecałe 2%. Ale już ludzki chromosom Y (męski jak najbardziej) od chromosomu Y bonobo różni się o jakieś 30%. Wnioski pozostawiam Wam. Aaaalbo nie, bo Wam jeszcze jakieś głupoty do głowy przyjdą i stwierdzicie, że owszem różni się, tylko ten męski zostaje z tyłu. Otóż nie, prawidłowa interpretacja jest następująca: zmiana jaka dokonała się w chromosomie męskim jest o niebo większa od zmiany jaka dokonała się w chromosomie żeńskim. I nie ma co lamentować, drogie Panie, bo z nauką się nie wygra. Na pocieszenie powiem, że optycznie rzecz ujmując to Wam ta zmiana wyszła na lepsze niż nam. Dlatego mężczyzna wymyślił czarne okulary. Albowiem tudzież również moi wspaniali naukowcy dowiedli, że im większe (w proporcji do całego ciała) jądra samców danego gatunku tym bardziej puszczalskie samice. Z tego też powodu goryle mają jądra mikre (czyli samice wierne, zasadniczo), szympansy ogromne a ludzie pośrodku ze wskazaniem na plus. Czyli monogamia to mit uprawiany przez te samice, które ewolucyjny imperatyw spłodzenia potomka z samcem o dobrych genach i zapewnienia mu (potomkowi) wychowania z samcem o dobrym portfelu zaspokoiły. Przy czym to wcale nie musi być jeden i ten sam samiec. Stąd też na plaży pociągają je młodzi i dobrze zbudowani (bla, bla, bla i tak nie uwierzę, że nie) i z takimi najprędzej dają się ponieść chwili. Do wychowania dziecka potrzebny jest jednak ktoś o innych zaletach. Może być nawet łysy i nieortodoksyjnie szczupły, byle miał dom i stałą pracę. Dla ich więc dobra jest rozgłaszanie, że ludzie są monogamiczni. Po co ma się im portfel, wróć, małżonek rozpraszać na dzieci innych samic. Mężczyźni z kolei imperatyw mają inny. Im natura mówi "Idź i rozmnażaj się, i czyń sobie ziemię poddaną". Więc idzie i się rozmnaża. Jaką nadzieję ma niemężata kobieta będąca kochanką żonatego mężczyzny? "Mam nadzieję, że zostawi dla mnie żonę". A co myśli w odwrotnej sytuacji facet? "Mam nadzieję, że nie odejdzie od męża". Ale co Wy tak tylko o seksie?

         Usłyszałem ostatnio w telewizorni polskie zapowiedź kultowego serialu. "Kultowy" to jedno z moich słów kluczowych wybijających mnie z marazmu czy co bym tam nie robił i skupiające moją uwagę. Słucham więc, słucham, usłyszałem i uszom nie wierzę. Albowiem serialem kultowym nazwano... "M jak miłość". Zapłakałem nad degradacją znaczenia niektórych słów. Wspomniałem z żalem czasy gdy kultowe było "Miasteczko Twin Peaks", gdy kultowy był Mulder i Scully. Pochyliłem się smutno nad moimi prywatnymi kultowymi Star Trek-ami i Stargate'ami. I usunąłem "kultowy" ze słownika słów kluczowych i niech spoczywa w pokoju. Amen.

         Czytałem w jakiejś gazecie o psach artykuł. Autor owego artykułu zauważył bowiem, że psy bezdomnych chociaż bez smyczy prowadzane to nie odstępują swoich właścicieli na krok. A jego psy po spuszczeniu ze smyczy natychmiast znikały z pola widzenia. I zapytał ów autor spotkaną panią szperającą w śmietniku podczas gdy piesek grzecznie spoczywał obok jakaż jest tajemnica jej sukcesu wychowawczego. "Nie zwracam na niego uwagi" - odpowiedziała. Autor postanowił wprowadzić myśl tą w życie i na najbliższym spacerze gdy pieski jego się rozbiegły zniknął im z oczu. I zadziałało. Nie od razu oczywiście, ale jednak zadziałało. Psy przyzwyczajone, że ktoś ich pilnuje nie traciły czasu na oglądanie się na właściciela, rozbiegały się za swoimi sprawami. Ale gdy właściciel znika z oczu trzeba go poszukać. Coś w tym jakby jest, nie?

         Z ciekawostek znowu. Naukowcy z NASA znaleźli lustro! Też mi wyczyn, pomyślicie, każda kobieta znajduje lustro 75 razy dziennie. Ale to lustro znaleźli na Księżycu. Zgubiło im się ponad 40 lat temu. A służyć miało do pomiarów odległości z Ziemi do Księżyca. W milimetrach. A ja często nie mogę znaleźć kluczy, które odłożyłem gdzieś 5 minut wcześniej. Ale jak człowiek dobiega do 55(7) to odrobina sklerozy jest dozwolona, nie? Powiedzcie, że tak albo będę miał depresję. Nastrój ostatnio podły, pogoda podła, szef podły, tylko mnie pani z plakatu z najnowszej reklamy Triumph humor poprawia. Jak to jest? Gdybym ją chciał namówić żeby swe wdzięki tylko mi zaprezentowała - to pewnie bym w pysk dostał, a przed milionami się rozbiera bez problemu. Tak czy owak - czarne okulary czas odkurzyć. Kobiecy imperatyw wzbudza reakcję małżonki nawet gdy się na plakat zagapię.