piątek, 16 stycznia 2015

Jak przeżyć z kobietą - kurs dla opornych cz. 19

        Szanowni Koledzy. Drodzy towarzysze. Niedoli oczywiście. Otrzymujemy od naszych przyjaciół z całego świata rozpaczliwe listy. Listy, w których niepokój miesza się z bezsilnością, rozpacz z przerażeniem, a niewypowiedziane pytanie wisi nad nimi w powietrzu. "Jak żyć", szanowni koledzy, "jak żyć z kobietą po seksie". A w zasadzie - o czym z nią pogadać. A w zasadzie, szanowni koledzy w niedoli, pytanie brzmi : "o czym z nimi po seksie NIE rozmawiać? ".

        Mieliśmy już kurs na temat seksu. Wiemy więc na ten temat wszystko. Przynajmniej w teorii. Co oczywiście nie znaczy, że rozumiemy. No bo kto by zrozumiał, że najpierw trzeba je tygodniami na seks namawiać. I jak już je w końcu przestanie boleć głowa, skończy im się trwający 3 tygodnie okres, nie będą zmęczone, wyczerpią się pozostałe wymówki i łaskawie wyrażą zgodę, to następuje całodzienna gra wstępna. Gra, której zasady nie są nam znane, więc możemy bez ostrzeżenia przegrać w każdej chwili. Cały dzień chodzenia na palcach, mówienia 'dzień dobry' i 'proszę', mówienia komplementów i innych bzdur. Kto by zrozumiał jak im się chce to wszystko dla 30 sekund przyjemności. Nam potrzeba po prostu tych 30 sekund i już. Ewolucja ewidentnie coś skopała w ich przypadku.

        Ale nie o tym miało dzisiaj być. I nie będzie. Będzie o tym co potem. Gdyż mężczyzna, jako istota ewolucyjnie bardziej doskonała, po seksie fizycznym potrzebuje seksu intelektualnego. Kobieta wiadomo, seks, papieros, odwraca się tyłkiem (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da) i poszłaby spać. Mężczyzna natomiast, mężczyzna, choć łowca i predator w nim drzemie, to jednak aż kwiczy do stymulującej rozrywki intelektualnej. Pogadałby, no. Ale przecież nie o teleportacji, nie o zimnej fuzji, nie o kryptografii kwantowej, a już zwłaszcza nie o świeżo odkrytej planecie podobnej do Ziemi - Kepler 186f. O tym to sobie możemy z kolegami przy piwie porozmawiać. Z kobietą po seksie nie próbujcie. Odpowiedzią będzie tylko przeciągły jęk. I - zapewniam - nie będzie to jęk rozkoszy.

        O czym więc? - zapytacie, o naiwni i uciemiężeni. Wszak przeciętny mężczyzna, istota inteligentna i oczytana, może wyrwana z najgłębszego snu rozmawiać o literaturze i sztuce nawet. Tu zaś erystyczne zapędy trzeba dostosować do uroczej wprawdzie niewiasty, lecz tyłkiem odwróconej (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da) i ochoty na dialektyczne spory niewykazującej.

        W przeciwieństwie do kobiet, które na problemy reagują emocjonalnie, a często nawet - nie bójmy się tego słowa - histerycznie (na co mamy liczne udokumentowane przypadki historyczne), podeszliśmy do tematu w jedyny rozsądny sposób, czyli naukowo i metodycznie. Za pomocą testów na żywych, niczego niepodejrzewających organizmach naszych żon, narzeczonych, dziewczyn, kochanek. Z racji dużego zagrożenia urazami do testów przystąpili wyłącznie ochotnicy. Cześć ich pamięci. Obiekty testowe zostały podzielone na 4 grupy.

Grupa 1: mężczyźni po seksie, po tym jak już kobieta zapaliła i odwróciła się tyłkiem (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da), zaczynali prawić dyrdymały... wróć... komplementy na temat tego jak wspaniały był to seks i że to na pewno jej zasługa, gdyż była cudowna, wspaniała, i w ogóle niezapomniana. A poza tym to jest piękna, inteligentna, ma wspaniałe poczucie humoru, niemalże jednorożec wśród kobiet. Słowem - skupiali się na pozytywnych cechach kobiet. Chwała im, gdyż wiemy, że łatwe to nie było.

Grupa 2: mężczyźni po seksie, po tym jak już kobieta zapaliła i odwróciła się tyłkiem (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da), poruszali tematy z szeroko rozumianej kultury i sztuki. To akurat łatwizna, bo o tym to my zawsze i chętnie. Któż by chętnie nie pogadał o muralizmie meksykańskim, o wyższości neoimpresjonizmu nad strukturalizmem, o czołowych malarzach nurtu color field painting, tudzież o ulubionych kawałkach Mozarta czy Straussa, albo o tegorocznych nominacjach do literackiej Nagrody Nobla.

Grupa 3: mężczyźni po seksie, po tym jak już kobieta zapaliła i odwróciła się tyłkiem (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da), poruszali tematy bliskie przeciętnej kobiecie: najnowsze trendy w dziedzinie manicure, najnowsze osiągnięcia w technice mikrodermobrazji, modne w tym sezonie fryzury oraz że czarny jest passe. I temu podobne dyrdymały.

Grupa 4: mężczyźni po seksie, po tym jak już kobieta zapaliła i odwróciła się tyłkiem (cóż z tego, że zasadniczo fajnym, jak dotknąć nie da), usiłowali rozmawiać na tematy, które powszechnie - i błędnie - uważa się za domenę mężczyzn. O wyższości piłki nożnej nad koszykówką. Bez sensu, bo jedynym sportem związanym z piłką, który nas interesuje jest siatkówka plażowa kobiet. O samochodach. Bez sensu. Po co mielibyśmy gadać o samochodach? Relacje z targów samochodowych oglądamy tylko po to, żeby popatrzeć na hostessy. O piwie z kolegami. A o czym tu niby rozmawiać? Toż wiadomo, że piwo to tylko wymówka dla żony/narzeczonej/dziewczyny. Przecież nie uwierzy, że idziemy pogadać o bozonie Higgs-a, teleporacji albo zimnej fuzji. I w pięknej główce zaczną kiełkować absurdalne przecież podejrzenia, że na pewno idziemy do kochanki. My? Wzorce wierności i piewcy monogamii? Do kochanki? Proszę was. Zatem mówimy, że idziemy na piwo. Pijemy potem to piwo w trakcie rozważań czy lepiej stosować do obliczeń równanie Schrödingera czy macierze Heisenberga. Nie dlatego, że lubimy. Przecież to nawet słodkie nie jest i żaden facet nie pije tego dobrowolnie. Pijemy, bo to najtańszy napój w knajpie. Nawet woda jest droższa. A czymś trzeba nawilżać wysuszone dyskusją usta.

        Ruszyli więc nasi dzielni ochotnicy w świat testować opcje. Niejeden odniósł przy tym ciężkie obrażenia. Niejeden został psychicznie złamany. Wielu poświęciło tym badaniom najlepsze lata swojego życia. Cześć ich wszystkich pamięci.

        A jaki wniosek? - zapytacie. Wniosek definitywny, niepodlegający dyskusji. Nieoczekiwany i absolutnie zaskakujący. Udowodniony naukowo. A jednocześnie potwierdzający legendarną, męską intuicję. Najbezpieczniejsze bowiem okazało się to, co tysiące mężczyzn na całych świecie stosują instynktownie od lat. Najbezpieczniej bowiem, moi drodzy przyjaciele w niedoli, jest zapalić po seksie papierosa i odwrócić się tyłkiem.

Tylko skąd, do cholery, one to wiedziały?