środa, 29 kwietnia 2020

O kandydacie, mój kandydacie!

(Z cyklu: krótkie, nieprofesjonalne i absolutnie nierzetelne prezentacje niektórych kandydatów na prezydenta w niewiadomojeszczekiedy odbywających się wyborach)

Paweł Jan Tanajno. Wiem to tylko dlatego, że został mi podpowiedziany w komentarzu. Wykształcenie wyższe w zarządzaniu. Nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie, bo pamiętam, że jeszcze parę lat temu można było zrobić magistra z marketingu i zarządzania prawie na każdym osiedlu. Nieustraszony zdobywca 11-ego miejsca w każdych wyborach, w których startuje. O poglądach raczej nie znanych szerszej publiczności. Może dlatego w 2015 zagłosowało na niego troszkę ponad 29000 ludzi. Czyli tak mniej więcej Kraśnik. A może dlatego, że to spisek mediów narodowych (jako narzędzia rządowej propagandy, która utrąca niebezpiecznych konkurentów jedynego słusznego) i międzynarodowych (które promują tylko kandydatów finansowanych przez kondominium żydowskie... a nie, to nie ten kandydat).
Obstawiam, że w tych wyborach kandydat PT zajmie miejsce lepsze niż dotychczasowe 11. Tak obstawiam. 

wtorek, 28 kwietnia 2020

O kandydacie, mój kandydacie!

O kandydacie, mój kandydacie!
(Z cyklu: krótkie, nieprofesjonalne i absolutnie nierzetelne prezentacje niektórych kandydatów na prezydenta w niewiadomojeszczekiedy odbywających się wyborach)

Kosiniak-Kamysz. Nie wiem jak ma na imię. Co źle świadczy o mnie jako wyborcy lub jeszcze gorzej o jego sztabie wyborczym jako o jego sztabie wyborczym. KK kreuje się na obrońcę polskiej wsi. On i PSL baaardzo chcieliby trochę porządzić. Przyzwyczaili się przez lata, że ktokolwiek wygrał wybory potrzebował PSLu żeby swobodnie rządzić. A tymczasem od 5 lat dupa, żadnego ministra, żadnego prezesa, żadnego sekretarza stanu. Więc z tej potrzeby wytrwali w Koalicji Obywatelskiej tylko do wyborów samorządowych, po których okazało się, że ciągle nie będzie żadnego ministra. To pomyśleli "Może chociaż jakieś mniejsze i mniej ważne stanowisko? Może chociaż prezydenta? Roboty dużo nie ma. Trzeba wprawdzie podpisywać co przynoszą, ale nie trzeba czytać". Jak pomyśleli, tak ruszyli. Nawet, nie powiem, dobrze zaczęli. Moim prywatnym, nieobiektywnym zdaniem KK na początku wypadał lepiej niż KB. Niczym tygrys, jak nie omieszkała zauważyć jego żona. Niestety tygodnie mijają, a tygrys zamiast ryczeć już tylko cicho pomiaukuje. Wynik jednak, w przeciwieństwie do KB wróżę mu dodatni. Lekko. Nie wiem czego chce ten kotek. Nie pojawia mi się w newsach, nie pojawia mi się na FB. Czasem tylko słyszę, że na coś nie pozwoli, ale nie dosłyszałem na co. Nie wiem co sądzi o podatkach, rozdziale kościoła od państwa, religii w szkole, lgbt, piłce nożnej, Star Treku.
A na wieś nie ma szans. PiS kupił wieś hurtowo za nasze pieniądze. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

O kandydacie, mój kandydacie.

O kandydacie, mój kandydacie!
(tym parafrazowym tytułem rozpocznę cykl krótkich, nieprofesjonalnych i absolutnie nierzetelnych prezentacji niektórych kandydatów na prezydenta w niewiadomojeszczekiedy odbywających się wyborach)

Na pierwszy ogień pójdzie kobieta. Nie dlatego, że kobieta, o nie. Jestem za pełnym równouprawnieniem i równouobowiązkowieniem kobiet i mężczyzn, a wybranie jej na pierwszy ogień tylko dlatego, że jest kobietą byłoby nieuczciwe. Idzie na pierwszy ogień, gdyż akurat ją oglądałem w telewizji jak mnie myśl napadła.
Kidawa-Błońska więc. W skrócie? Tej pani już dziękujemy. O ile na początku tylko trochę przypuszczałem, że została wystawiona żeby przegrać, o tyle teraz mam już pewność. Budka wiedział, że tego nie wygrają, więc chciał chociaż pokazać jaka to oświecona partia ta Platforma. Pani Kidawa-Błońska z każdym występem traci kilka procent. Jeśli kampania potrwa jeszcze z miesiąc to będzie pierwszym w historii kandydatem z ujemnymi notowaniami w sondażach. Na żywo jest wystraszona i niepewna. Nie wiadomo właściwie jaki jest jej program. Nic nie wiadomo. Oprócz tego, że nie dostanie się do drugiej tury. 

piątek, 10 kwietnia 2020

Nie dla psa kiełbasa, nie dla prezesa zakazy

        Widzę na zdjęciach w internecie, że jaśnie państwo, którego zakazy dla gorszego sortu, przypadkowego społeczeństwa, plebsu (niepotrzebne skreślić albo nic nie skreślać) nie obowiązują, wybrało się na nielegalne zgromadzenie. Panie Komendancie mazowieckiej policji - ile mandatów i na jaką kwotę wystawiono uczestnikom zgromadzenia? I proszę nie ściemniać, że za późno dostaliście informację. Widzę na zdjęciach policjantów, więc byli na miejscu. Zatem ile? Gdyby się nie udało na miejscu to pod załączonym linkiem jest mnóstwo zdjęć. Osoby głównie publiczne, więc nie powinno być problemów z rozpoznaniem.

        To ludziom się nie pozwala pójść na pogrzeb, ten jeden jedyny najważniejszy raz, bo epidemia, ale wybrańcy narodu mogą się szwendać po placu bez ograniczeń? Bo rocznica i naczelnik ze świtą muszą koniecznie dzisiaj złożyć kwiaty. Bo jutro pomnik zniknie, co? Nie, pomnik będzie stał, ale pogrzeb drugi raz się nie odbędzie. Ale chuj, pójdziemy tłumem i złożymy kwiaty. W końcu to NASZ kraj.

        Ktoś jeszcze ma wątpliwości kto tu jest równy i równiejszy? Ktoś jeszcze wierzy, że prawo dotyczy wszystkich po równo? Och, nie jestem aż tak naiwny, żeby sądzić, że kiedykolwiek dotyczyło. W końcu po to się idzie po władzę, żeby mieć pewne przywileje. Ale żeby aż tak ostentacyjnie pokazywać ludziom fucka?

        Wyznawcy prezesa, naprawdę myślicie, że to dla Polski? Że to dla Was? Jak już oskubią ze wszystkiego tych, których nie lubicie, to wezmą się za skubanie Was. Na początku powoli, np nie zwaloryzują 500+. Ciągle będziecie dostawać 500 zł, tylko to 500 zł będzie coraz mniej warte. NBP naprodukuje tyle pieniędzy, że za kilka lat będziecie milionerami. Ja jestem stary, pamiętam czasy kiedy też byłem milionerem. I wiecie co? Wcale nie byłem bogaty. Potem Wam zamienią 500+ na bony do jakichś stołówek albo sklepów. Potem wszystko będzie na bony. To też już przeżyłem. Nazywało się 'kartki'. Na tych kartkach było napisane, ile możecie kupić sobie mięsa miesięcznie, ile cukru. Potem pojawią się talony na lodówki, pralki i inne rzeczy, które dzisiaj stoją stadami w sklepach. Na koniec ograniczą Wam możliwości kupowania alkoholu i papierosów. Dopiero na koniec, bo po pierwsze to dopiero wkurwi ludzi, a po drugie państwo żyje z Waszych nałogów. A potem to wszystko pierdolnie.
        Niestety trochę potrwa zanim to wszystko do Was dotrze i obawiam się, że prezes nie dożyje czasów, kiedy zostanie z tego przez Was rozliczony. Bo jak Wam głód zajrzy w oczy, a przy takiej polityce zapewniam, w końcu zajrzy, to wtedy wyjdziecie na ulice dołączyć do ludzi, którzy stoją tam od kilku lat przeciwko takiej polityce protestując. Jeśli jeszcze będzie wolno protestować...


https://polskatimes.pl/10-rocznica-katastrofy-smolenskiej-zdjecia-delegacja-pis-zgromadzila-sie-na-pl-pilsudskiego-wbrew-zakazowi/ar/c1-14907670

środa, 8 kwietnia 2020

Tarczą łup...


Hola, Czcigodni.

        Dostałem maila od ZUS-u. Tu pochwała, jednak ZUS umie w maile jak trzeba. Koniec pochwał. Mail dotyczy tarczy antykryzysowej. Zawiera, uwaga, 18 załączników. Nawet mi się ich nie chce otwierać.
        Co miesiąc płacę ZUS, co miesiąc płacę podatek i wypełniam (ok, księgowa wypełnia) przeróżne deklaracje. Moje państwo wie o mojej działalności więcej niż ja. Wszystko leży w systemach komputerowych mojego państwa. Za które to systemy moje państwo zapłaciło ciężką kasę. I teraz uwaga. Jak niedopłacę 5 groszy to moje państwo potrafi się o to upomnieć po 5 latach, dokładając karę i odsetki. Ale jak trzeba mi pomóc, a nie ma z czego, bo państwo przepierdoliło wszystkie rezerwy na kupno wyborców, to się okazuje, że moje państwo chce ode mnie tych wszystkich informacji, które przecież już ma. Leżą bezpiecznie w bardzo drogich systemach i czekają na algorytm. Algorytm, który bez żadnych deklaracji z mojej strony powinien sprawdzić ilu zatrudniam ludzi, jakie były moje średnie obroty za ostatni kwartał, jaki jest główny rodzaj mojej działalności i jaki jest numer mojego konta, na które należy przelać mi obliczone przez ten algorytm pieniądze. Z mojej strony wymagane powinno być tylko zdziwienie: "O, wpłynęły pieniądze z ZUS/US z tytułem przelewu 'Tarcza antykryzysowa'. Jednak państwo nie jest tylko z tektury".

        Niestety, szanowni czcigodni, to mrzonka. Należy przeczytać i wypełnić 18 dokumentów. Wiadomo, ktoś się wkurwi i odpuści, ktoś spróbuje,ale się pomyli o czym ZUS łaskawie być może przypomni mu za 60 dni, ktoś wypełni pracowicie wszystko, ale machnie się w wysokości dochodu. I się takiemu nie wypłaci. Bo wpisać sobie sami tego dochodu nie mogą, ale jak już ja się pomylę to sprawdzić mogą.

        O co chodzi zatem? Ano o to, że jak się już przepierdoliło wszystko, ale dokumentnie wszystko (bo z tego co czytam to wyczerpano już Fundusz - haha - Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Rezerwy Demograficznej i zapewne pierdyliard innych funduszy) to nie ma z czego pomóc ludziom. Dlatego zamiast Wam, drodzy pracujący jeszcze nie tak dawno obywatele, dać tarczę antykryzysową, to Wam nią przypierdolimy tak, że się Wam odechce. A potem powiemy "No przecież była, można było korzystać, ale jeśli ktoś nie radzi sobie z działalnością w takich warunkach to może nie nadaje się do prowadzenia działalności".
        A przeróżnych funduszy naprawdę jest pierdyliard. Jak znajdę gdzieś listę to Wam podrzucę. Zaprawdę powiadam Wam, spadną Wam czapki z głów.

Życzę szczęścia i cierpliwości wszystkim, którzy muszą to wypełniać. Nie wiem jak jest w innych krajach i chuj mnie to obchodzi. Mnie obchodzi jak jest w moim kraju. A jest, nie czarujmy się, coraz chujowiej.