poniedziałek, 27 kwietnia 2020

O kandydacie, mój kandydacie.

O kandydacie, mój kandydacie!
(tym parafrazowym tytułem rozpocznę cykl krótkich, nieprofesjonalnych i absolutnie nierzetelnych prezentacji niektórych kandydatów na prezydenta w niewiadomojeszczekiedy odbywających się wyborach)

Na pierwszy ogień pójdzie kobieta. Nie dlatego, że kobieta, o nie. Jestem za pełnym równouprawnieniem i równouobowiązkowieniem kobiet i mężczyzn, a wybranie jej na pierwszy ogień tylko dlatego, że jest kobietą byłoby nieuczciwe. Idzie na pierwszy ogień, gdyż akurat ją oglądałem w telewizji jak mnie myśl napadła.
Kidawa-Błońska więc. W skrócie? Tej pani już dziękujemy. O ile na początku tylko trochę przypuszczałem, że została wystawiona żeby przegrać, o tyle teraz mam już pewność. Budka wiedział, że tego nie wygrają, więc chciał chociaż pokazać jaka to oświecona partia ta Platforma. Pani Kidawa-Błońska z każdym występem traci kilka procent. Jeśli kampania potrwa jeszcze z miesiąc to będzie pierwszym w historii kandydatem z ujemnymi notowaniami w sondażach. Na żywo jest wystraszona i niepewna. Nie wiadomo właściwie jaki jest jej program. Nic nie wiadomo. Oprócz tego, że nie dostanie się do drugiej tury. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz