poniedziałek, 27 sierpnia 2007

No więc żem wrócił

        No więc żem wrócił. Że źle? Że nie powinno być 'żem'? Przeżyliście ortografję to i to przeżyjecie ;)  A wracając do ortografji - może mi ktoś wyjaśnić skąd tyle nowych twarzy? Wygrałem jakiś konkurs czy coś? Gdzie nagroda? Nie żebym miał coś przeciwko nowym gościom, tak tylko z ciekawości pytam. Chociaż przyznać muszę, że jeden komentarz "zranił mnie, zranił mnie do głębi" (Ktoś wie co sparafrazowałem? Obcokrajowcom daruję odpowiadanie, bo na pewno nie widzieliście Shreka z polskimi dialogami. Aaaa, no i wygadałem.).
        Trochę tych komentarzy się uzbierało pozwólcie więc, że żeby nie wracać do jakich starych notek sprzed trzech tygodni odpowiem na wszystko tutaj. Pozwolicie? Dziękuję. No więc na początek skarcić Was, towarzyszki i towarzysze (tfu, sorry, jak się rozpędzę to mi się tak czasem wyrywa), muszę. Jedna tylko jedyna Biała Koronka zaoferowała pomoc w rozwiązaniu problemu z paskiem pod okienkiem do wpisywania notki. Nie wstyd Wam? (Na marginesie: dzisiaj mam tam coś o gotowaniu). Skarcenie numer dwa: gdzie prace domowe? No ja się grzecznie, nie używając brzydkich słów (chciałem użyć, ale Onet wycina), zapytowywyję - gdzie są prace domowe? Jeszcze się rok szkolny nie zaczął a już zapominamy o pracach domowych. Jedna tylko Gapa pracę domową odrobiła, czwórkę dostaje. Dlaczego tylko czwórkę? "Bo na szóstkę to umie pan Bóg, na piątkę ja, a Wy możecie co najwyżej na czwórkę" - mieliście takich nauczycieli?
        Tyle karcenia, teraz będę się podlizywał. W końcu muszę Was jakoś zachęcić do powrotu. Dziękuję za liczne tłumaczenia słówka 'Uwaga', dziękuję za czytanie ze zrozumieniem (dobra, tu była odrobinka ironii (nie ma nic wspólnego z aronią), poczytajcie komentarze pod 'Pierwszym razem' - nie wszyscy chyba doczytali do końca), witam wszystkich którzy wpadli do mnie pierwszy raz. Szczególnie witam tych, którzy wpadną jeszcze raz żeby zobaczyć, że ich witam. Witam niejakiego 'tomasa', którego rzeczowy i przejmujący komentarz spowodował, że głęboko się zamyśliłem nad sensem życia. A nie, sorry. Nad sensem życia to się Monty Python zastanawiał. Przepraszam, zaraz będę pisał, tylko zepchnę z biurka te papiery. Wygląda na to, że jak mnie nie było to znosili do mnie wszystko czego nikt inny nie chciał. Łuuu, ale poleciały. Sprzątaczka sprzątnie a ja będę udawał, że żadnych papierów tu nie było, hiehie ;) Ale wracając do tematu. Mówiłem już jak głęboko mnie zranił komentarz 'tomasa'? Zranił mnie, zranił mnie do głębi. Że też Ziemia nasza rodzicielka nosi takich oprawców na swoim grzbiecie. Moja delikatna psychika leży teraz w gruzach i nie wiem czy jeszcze dam radę się po takim ciosie pozbierać.
"Uczucia pacjenta zostały głęboko zranione komentarzem 'tomasa'. Jako człowiek niechętnie okazujący prawdziwe uczucia próbuje ukryć przygnębienie i smutek pod maską ironii. Ironia jest murem, który chroni go w takich momentach przed rzeczywistością. Delikatny charakter pacjenta z trudem ...." A poszedł ty mi stąd! Na chwilę nie można klawiatury z oka spuścić bo się zaraz jakiś psychoanalityk do opiniowania bierze.
To tyle. Idę zobaczyć co u Was.

        Jak powiedziała jedna znajoma zza oceanu (ale jej to wybaczam) - Apdejt. No więc właśnie się dowiedziałem, że w tym roku jest setna rocznica użycia słowa biustonosz. Po pierwsze  - kto to liczy? A po drugie to ja parę słów chciałem o tym znienawidzonym przez płeć mą 'wynalazku'. Ja tam nie wiem kto to wymyślił, ale ona na pewno nie lubiła facetów. No bo do czego służy biustonosz? Do zdejmowania z kobiety. Czyli jeden zbędny krok w drodze do dobrania się..., ekhem, znaczy chciałem powiedzieć w drodze do podziwiania artefaktów, w które natura wyposażyła tylko kobiety. No i ja właśnie o tej drodze. Drodze przez mękę niejednokrotnie. No bo kto wymyślił te wszystkie haftki (tego się nawet wymówić nie da)? A są takie DWA! (albo dwie, nie wiem czy to haftka czy haftek i wcale mnie to nie obchodzi. Ja muszę z tym walczyć a nie wiedzieć jak się nazywa). No to jaki jest inny powód niż zemsta? A nie byłoby łatwiej zamontować guziczek, takie coś w stylu Click&Play? A te haftki (wymówić się nie da) to żeby nie było za łatwo czasem są z przodu zamiast - jak się człowiek przyzwyczaił - z tyłu. I jeszcze to wszystko trzeba rozpinać zazwyczaj jedną ręką i - uwaga, będzie hardcore - PO CIEMKU. No i weźcie mnie teraz przekonajcie, że to nie zemsta szalonej feministki.
PS. Do dowodów proszę dołączać dokumentację fotograficzną ;)

Apdejt 2: Bardzo dziękuję za wszystkie zdjęcia, obejrzę je wnikliwie, zapewniam. Proszę mi już więcej nie przysyłać, bo dzwonił administrator Onetu i się skarżył, że im się zaraz miesięczny limit transferu poczty wyczerpie. Dziękuję za uwagę.

czwartek, 2 sierpnia 2007

Ortografja

        Nie wjem jak Was ale mie to strasznie denerwóje jak ktoś robi tyle błenduw w pisowni rze, tego sie czytać nie da bo asz oczy bolo. Jak ja byłem młody to rzadnyh dyskleksji i dysgrafji nie było. Za błendy sie dostawało dwuje i jósz. A teras to co drógi ma papier rze, on niby hory. Morze i nie ktuży żeczywisicie som hoży, ale więkrzość to mojim zdaniem ten papier kópiła. Rozómjem rze, kiedyś jak słownikuw kompóterowyh nie było to w papierowym nie zawsze hciało sie szókać. Ale teras? Programy same pisownie sprawdzajom, podkreślajom na czerwono, ópewniajom sie pszed wysłaniem czy aby napewno hcesz wysłać z błendami. I co? I nic. Wysyłajom z błendami. Ja tobym za to kary finansowe jakieś nakładał. Złotuwka za karzdy błond. Morze jakby taki jeden z drógim zapłacił dwie stuwki na miesionc toby sie potem zastanowił co pisze. No powieccie sami, czy to taki wielki problem pszed wysłaniem nacisnoć "sprawć pisownie"? Nawet pszeglondarki do internetu som jósz tak cfane rze, pisownie sprawdzajom w trakcie pisania. Wasza nie? Chmm, a Firefox sprawdza. Teras to sie akórat hyba zepsół, bo nie sprawdza. Ciekawe dlaczego? Ale zazwyczaj dzjała. Nawet literuwki poprawia. Ale ja nie o tym miałem muwić. O ortografji było. Wiem rze, "polska jenzyk, tródna jenzyk" jak muwi pszysłowie. Ale rzeby go jeszcze specialnie kaleczyć? No bo weśmy coś takiego jak moja siostra ma w opisie GG: "Koffani, jush fkróttce do ffass wracam". Zrozómieliście coś? Bo ja nic a nic. Co to za jenzyk? Troche jak syczenie a troche jak jonkanie. Co robi Rada Polityki Pjenienrznej, tfó, sory, Rada Jenzyka Polskiego? Pokópili sobie te telewizory za nasze pjeniondze i gołe dópy oglondajom zamjast sie do roboty wzionć i zrobić z tymi małolatami pożondek. Ja to czasem specialnie jakiś błond zrobie rzeby na takiego całkiem sfiksowanego na pónkcie ortografji nie wyjść. No wiecie, na takiego ortodonte jenzykowego. Wiecie jak sie tszeba napracować rzeby Worda do błendu zmósić? Óparcie poprawia na dobże i jósz.

Praca domowa 1: przepisać starając się nie zrobić żadnego błędu.
Praca domowa 2: przepisać starając się zrobić wszystkie możliwe błendy, tfu błędy (jeśli jesteście w stanie jeszcze coś znaleźć).
Termin oddania prac: za trzy tygodnie.

PS1. Kropki i przecinki też będę sprawdzał.
PS2. Zaświadczeń o dysgrafii, dysleksji, dysortografii i dyskalkulii nie przyjmuję.
PS3. Chyba, że będą w okładkach z 20-o dolarówek.
PS4. Ortodontą monetarnym też nie jestem, inne waluty też mogą być.
PS5. Płatność w naturze z pewnych względów nie wchodzi w grę.
PS6. Nie związane z tematem - dlaczego na tym pasku na dole wyświetla mi się "Onet.pl  Kobieta: pielęgnacja, moda, diety, seks, plotki"? Jak zrobić żeby było "Onet.pl Mężczyzna: samochody, sport, piwo, seks, kobiety"? Tym takim pasku pod okienkiem, w którym się pisze posta.

środa, 1 sierpnia 2007

Pierwszy raz

        Marzą o nim prawie już dorośli chłopcy. Tata im opowiadał, że to niezapomniane przeżycie. Marzą dziewcząta (bo przecież nie dziewczynki już). Mama im mówiła, że tego się nie da porównać do niczego innego. Wiedzą, że już niedługo nadejdzie. Dla każdego (ok, dla większości) w końcu nadchodzi. Czekali na to tak wiele lat, że te ostatnie chwile są jak ostatni kawałek czekolady, który trzyma się w dłoni aż się prawie rozpuści zanim weźmie się go do ust. Jeszcze ostatnie chwile, ostatnie maile, ostatnie dokumenty i wreszcie nadchodzi ON. Niepowtarzalny obiekt westchnień dla tych co już go mieli. Niespełnione wciąż marzenie tych co jeszcze nie. Nieodkryta tajemnica dla tych co jeszcze tego nie przeżyli. Jedyny, niepowtarzalny, niezapominalny. Pierwszy urlop.

        Mój przyszedł dzisiaj rano i powiedział, że bierze sobie mnie na trzy tygodnie. A ja oddam się z ochotą :) I chociaż to nie będzie mój pierwszy raz to zawsze czekam na niego jakby był. Tylko ten akurat jest inny. Bo oprócz od pracy urlop będzie jeszcze od blogów. Uczucia mam więc ambiwalentne (jak ja uwielbiam takie słówka, zapisuję sobie, sprawdzam co znaczą i używam w każdej możliwej sytuacji :))).
Pozdrawiam wszystkich.

PS. Jak to teraz czytam to widzę, że zapomniałem wspomnieć, że ja ten urlop od piątku dopiero mam. Czyli dzisiaj jeszcze jestem :)