Marzą
o nim prawie już dorośli chłopcy. Tata im opowiadał, że to
niezapomniane przeżycie. Marzą dziewcząta (bo przecież nie dziewczynki
już). Mama im mówiła, że tego się nie da porównać do niczego innego.
Wiedzą, że już niedługo nadejdzie. Dla każdego (ok, dla większości) w
końcu nadchodzi. Czekali na to tak wiele lat, że te ostatnie chwile są
jak ostatni kawałek czekolady, który trzyma się w dłoni aż się prawie
rozpuści zanim weźmie się go do ust. Jeszcze ostatnie chwile, ostatnie
maile, ostatnie dokumenty i wreszcie nadchodzi ON. Niepowtarzalny obiekt
westchnień dla tych co już go mieli. Niespełnione wciąż marzenie tych
co jeszcze nie. Nieodkryta tajemnica dla tych co jeszcze tego nie
przeżyli. Jedyny, niepowtarzalny, niezapominalny. Pierwszy urlop.
Mój przyszedł dzisiaj rano i powiedział, że bierze sobie mnie na trzy tygodnie. A ja oddam się z ochotą :) I chociaż to nie będzie mój pierwszy raz to zawsze czekam na niego jakby był. Tylko ten akurat jest inny. Bo oprócz od pracy urlop będzie jeszcze od blogów. Uczucia mam więc ambiwalentne (jak ja uwielbiam takie słówka, zapisuję sobie, sprawdzam co znaczą i używam w każdej możliwej sytuacji :))).
Pozdrawiam wszystkich.
PS. Jak to teraz czytam to widzę, że zapomniałem wspomnieć, że ja ten urlop od piątku dopiero mam. Czyli dzisiaj jeszcze jestem :)
Mój przyszedł dzisiaj rano i powiedział, że bierze sobie mnie na trzy tygodnie. A ja oddam się z ochotą :) I chociaż to nie będzie mój pierwszy raz to zawsze czekam na niego jakby był. Tylko ten akurat jest inny. Bo oprócz od pracy urlop będzie jeszcze od blogów. Uczucia mam więc ambiwalentne (jak ja uwielbiam takie słówka, zapisuję sobie, sprawdzam co znaczą i używam w każdej możliwej sytuacji :))).
Pozdrawiam wszystkich.
PS. Jak to teraz czytam to widzę, że zapomniałem wspomnieć, że ja ten urlop od piątku dopiero mam. Czyli dzisiaj jeszcze jestem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz