- Tato, kto to jest ta pani?
- Która, synku?
- Ta co się kręci u nas po domu, taka blada. Nie znam jej a jest u nas odkąd pamiętam. Ciągle za Tobą chodzi, mówi Ci czasem coś do ucha, a czasem szarpie za ramię.
- Ta pani, synku... Wiesz jak ludzie są jeszcze dziećmi to chcą zostać kosmonautami, piosenkarkami, policjantami, modelkami...
- Ale tato...
- ...Dzieci nie znają tej bladej pani, bo ona nie ma dostępu do dzieci. Dzieci widząc okazję po prostu ją łapią, nie zastanawiają się nad każdym krokiem - po prostu go robią, chcą skoczyć z huśtawki - skaczą...
- Tato, ja pytałem...
- Chwila synku. Pozwól mi dokończyć. Pewnie, że czasem łamią nogę, czasem rozbijają nos, ale skaczą znowu. Horacy byłby z Was dumny bo tylko Wy wiecie co znaczy "Carpe diem".
- A co to znaczy tato?
- Chwytaj dzień.
- Czyli?
- Czyli korzystaj z życia bo nigdy nie wiadomo co cię czeka jutro. Tylko dzieci tak umieją. Dlatego denerwuje Was jak mówimy, że zrobimy coś jutro. Jutro to dla Was tak odległa przyszłość, że nawet nie warto zawracać sobie nią głowy.
- To dlaczego dorośli też tak nie robią?
- Bo dzieci dorastają, stają się młodzieżą. Wciąż wprawdzie jeszcze mają marzenia, zakochują się nie bacząc na konwenanse, na rodzinę, na to co ludzie powiedzą. Ale potem młodzież staje się dorosła. Żenią się, dostają pracę, mają dzieci, domy, samochody. I gdzieś po drodze pojawia się i dopada ich ta blada pani.
- No i kto to jest?
- Zaraz Ci wyjaśnię. I jak już dzieci są dorosłe wtedy do wszystkich ich decyzji zaczyna się wtrącać blada pani. Boją się podjąć decyzję, bo może się nie udać. Okazja staje przed nimi i wyciąga rękę i człowiek już ma ją chwycić, ale nagle blada pani klepie go w ramię i szepce coś do ucha. I człowiek opuszcza głowę i odmawia losowi.
- Dlaczego tato?
- Bo blada pani wie co powiedzieć, żeby go zniechęcić. Człowiek dostaje ofertę pracy a blada pani mówi "Po co ci to? Przecież masz pracę. Co z tego, że mało płacą i szef jest wredny, ale to dobra państwowa posada. Nikt Cię z niej nie zwolni." I człowiek daje się przekonać. Człowiek spotyka Kobietę, która wydaje się być Kobietą jego życia, ale blada pani mówi "Co z tego? A jak Ci się z nią nie powiedzie?" I człowiek zamiast chwycić okazję tak jak zrobiłoby to dziecko zaczyna się zastanawiać i wymyślać problemy. To ona sprawia, że marzymy o Porsche a zadowalamy się Dacią, marzymy by zostać kosmonautą a zostajemy kierowcą autobusu...
- Co jest złego w byciu kierowcą autobusu?
- Nic, ale nie o tym marzą dzieci, prawda?
- Dlaczego jej nie wygonisz?
- Nie jest łatwo się jej pozbyć. Jak już człowieka dopadnie, to łatwo nie puszcza. Dlatego dorośli ludzie rzadko umieją marzyć, a jeszcze rzadziej mają siłę by te marzenia realizować. Blada pani rządzi.
- Ale kto to jest tato?
- To Proza Życia synku. Proza Życia.
- Która, synku?
- Ta co się kręci u nas po domu, taka blada. Nie znam jej a jest u nas odkąd pamiętam. Ciągle za Tobą chodzi, mówi Ci czasem coś do ucha, a czasem szarpie za ramię.
- Ta pani, synku... Wiesz jak ludzie są jeszcze dziećmi to chcą zostać kosmonautami, piosenkarkami, policjantami, modelkami...
- Ale tato...
- ...Dzieci nie znają tej bladej pani, bo ona nie ma dostępu do dzieci. Dzieci widząc okazję po prostu ją łapią, nie zastanawiają się nad każdym krokiem - po prostu go robią, chcą skoczyć z huśtawki - skaczą...
- Tato, ja pytałem...
- Chwila synku. Pozwól mi dokończyć. Pewnie, że czasem łamią nogę, czasem rozbijają nos, ale skaczą znowu. Horacy byłby z Was dumny bo tylko Wy wiecie co znaczy "Carpe diem".
- A co to znaczy tato?
- Chwytaj dzień.
- Czyli?
- Czyli korzystaj z życia bo nigdy nie wiadomo co cię czeka jutro. Tylko dzieci tak umieją. Dlatego denerwuje Was jak mówimy, że zrobimy coś jutro. Jutro to dla Was tak odległa przyszłość, że nawet nie warto zawracać sobie nią głowy.
- To dlaczego dorośli też tak nie robią?
- Bo dzieci dorastają, stają się młodzieżą. Wciąż wprawdzie jeszcze mają marzenia, zakochują się nie bacząc na konwenanse, na rodzinę, na to co ludzie powiedzą. Ale potem młodzież staje się dorosła. Żenią się, dostają pracę, mają dzieci, domy, samochody. I gdzieś po drodze pojawia się i dopada ich ta blada pani.
- No i kto to jest?
- Zaraz Ci wyjaśnię. I jak już dzieci są dorosłe wtedy do wszystkich ich decyzji zaczyna się wtrącać blada pani. Boją się podjąć decyzję, bo może się nie udać. Okazja staje przed nimi i wyciąga rękę i człowiek już ma ją chwycić, ale nagle blada pani klepie go w ramię i szepce coś do ucha. I człowiek opuszcza głowę i odmawia losowi.
- Dlaczego tato?
- Bo blada pani wie co powiedzieć, żeby go zniechęcić. Człowiek dostaje ofertę pracy a blada pani mówi "Po co ci to? Przecież masz pracę. Co z tego, że mało płacą i szef jest wredny, ale to dobra państwowa posada. Nikt Cię z niej nie zwolni." I człowiek daje się przekonać. Człowiek spotyka Kobietę, która wydaje się być Kobietą jego życia, ale blada pani mówi "Co z tego? A jak Ci się z nią nie powiedzie?" I człowiek zamiast chwycić okazję tak jak zrobiłoby to dziecko zaczyna się zastanawiać i wymyślać problemy. To ona sprawia, że marzymy o Porsche a zadowalamy się Dacią, marzymy by zostać kosmonautą a zostajemy kierowcą autobusu...
- Co jest złego w byciu kierowcą autobusu?
- Nic, ale nie o tym marzą dzieci, prawda?
- Dlaczego jej nie wygonisz?
- Nie jest łatwo się jej pozbyć. Jak już człowieka dopadnie, to łatwo nie puszcza. Dlatego dorośli ludzie rzadko umieją marzyć, a jeszcze rzadziej mają siłę by te marzenia realizować. Blada pani rządzi.
- Ale kto to jest tato?
- To Proza Życia synku. Proza Życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz