piątek, 11 stycznia 2008

Dyskryminacja

        Ja sorry Was bardzo jeśli się będę rzadziej odzywał niż zwykle, ale mam szefa sadystę. Przychodzi i całą radość z pracy psuje. Idzie człowiek rano do pracy kawy się napić, z kolegami pogadać, znajome blogi poczytać a tu przychodzi taki szef i mówi, żeby pracować. No kto to widział? Można się gdzieś na to poskarżyć? Bo to już chyba mobbing, nie?
        A dzisiaj dla odmiany jest "Dzień Wegetarianina". Te dni to mi zaczynają wyglądać na jakąś dyskryminację. Bo ta: Dzień Wegetarianina jest, a Dzień Mięsożercy słyszeliście żeby był? Bo ja nie. Albo Dzień Sprzątania Biurka. A co z Dniem Tych, Którzy Nie Mają Biurka? Dyskryminacja. Dzień Ziemi jest a Dzień Księżyca, Marsa Tudzież Innych Planet? Nie ma. Dyskryminacja. Od dziś w ramach propagacji równouprawnienia żadnych już dni obchodził nie będę. Ewentualnie w ostateczności mogę zrobić wyjątek dla Dnia Piwa. Jest taki? Nie ma? Dyskryminacja.

A, prawie zapomniałem zapytać. To jak? Świętujecie dzisiaj?

        To jeszcze raz ja. Zrobiłem sobie kawę, dodałem cukier i śmietankę. I mam problem teraz bo za dużo wody nalałem i kawa zrobiła mi się z czubkiem. Jak mam to teraz zamieszać?

        Jakiś chyba jestem dzisiaj zakręcony, bo znowu coś dopisać chciałem. Zmarł Edmund Hillary, pierwszy człowiek na Mount Everest. Tak po prawdzie to jeden z dwóch pierwszych ale kto by tam pamiętał jakiegoś Szerpę.

Zasłyszane w Radio Zet:
- Po czym poznać kawalera w pubie?
- Bo zamawiając kolejne piwa nie zerka na zegarek.
Śmieszne, ale jakże prawdziwe (dopisek mój).

I miłego weekendu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz