... ale ja bym jednak trochę o tej piłce jeszcze.
Albowiem mistrzostwa w piłce kopanej się odbywają to pozwoliłem sobie na chwilę oddechu od pracy i wracam do domu przed 21-ą. I to był błąd. Bo przez to miałem okazję obejrzeć mecz polskiej pfff "reprezentacji". I chwała temu sędziemu za rzut karny. Przynajmniej będziemy mieli na kogo zwalać winę. Bądźmy szczerzy. Pierwsze pół godziny polscy dzielni chłopcy zwiedzali tylko stadion a jedynym, który wiedział po co tam wyszedł był Boruc (oby żył wiecznie). Dzięki temu co wyprawiał mniej będę mu zazdrościł, że w tydzień zarabia tyle co ja w 3 lata. O ironio, to pierwsze 30 minut zakończyło się strzeleniem bramki przez Polaków. I proszę się nie czepiać, że to Brazylijczyk strzelił. Polacy strzelają u Niemców to u nas mogą Brazylijczycy. Ten gol to ze spalonego był, żeby nie było wątpliwości. Drogo mnie to pół godziny kosztowało (w sensie, że z tych nerw i machania ręcami to mi się piwo rozlało, a dramatyzmu temu rozlaniu dodaje fakt, iż to było ostatnie). Ponieważ się mi rozlało w pierwszej połowie to pod koniec drugiej nie miałem już czym rzucić w sędziego. Ja rozumiem, że gospodarze i miło się im trochę przypodobać, ale żeby tak bezczelnie?
A dowcip słyszeliście?
Benhakker pyta Webb-a (to ten sędzia, którego wszyscy Polacy kochają):
-Howard, why?
-For money.
(Tłumaczenie dla tych co nie oglądają reklam: Leo reklamuje jakiś bank i się go pytają w tej reklamie dlaczego on ten bank tak sobie wybrał, a on odpowiada "For money")
(Tłumaczenie dla tych co nie znają angielskiego niech Wam zrobi beznaiwna)
Jak byłem mały to każdy szczyl na podwórku (a bo ja się w przeciwieństwie do prezydęta na podwórku wychowałem) znał nazwiska całej polskiej drużyny. Zapytajcie ich teraz czy znają kogoś oprócz Smolarka i Dudka a teraz jeszcze Boruca.
Krótko dzisiaj i szybko bo jak mnie szef złapie to mi łapy przy samej du... znaczy tuż przy barku upier... znaczy amputuje.
A w pracy fajnie. Roboty mamy na 3 miesiące a czasu 3 tygodnie. Ale spoko. Miło jest popatrzeć jak szefowie śmigają z ogniem w dup... znaczy jakby im się gdzieś spieszyło :) Jesteśmy na etapie szukania winnych. Kolejny etap to karanie niewinnych i nagradzanie tych, którzy nic nie zrobili.
I czytaliście już nowego Pratchetta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz