poniedziałek, 27 listopada 2023

O ekologii wyimaginowanej.

Cytat z artykułu o szkodliwości SUV-ów:
Zwiększają się też rozmiary samochodów, a średnia powierzchnia zajmowana przez  nowy model osiągnęła 4,2 m2. Jak podaje "The Guardian" jest to wina producentów samochodów, którzy "sprzedają SUV-y po wyższych cenach pomimo proporcjonalnie niższych kosztów produkcji".

Zechce mi ktoś wyjaśnić co autor miał na myśli? W jaki sposób sprzedawanie samochodów po zawyżonych cenach wpływa na ich rozmiar? I jakim cudem średnia powierzchnia wyszła 4.2m2 skoro większość samochodów jest pewnie dłuższa a na pewno szersza niż 1m.
Pozwolę sobie również na mały komentarz do artykułu. Mój dwulitrowy, 190-konny SUV pali tyle co mój, nieco starszy, owszem, 110-konny citroen. W jeździe miejskiej. Poza miastem pewnie mniej. W dodatku spełnia normę Euro6. SUV-em jeździ się po mieście wygodnie, siedzi się wysoko, więc dobrze widać drogę, bez obaw o urwanie zawieszenia przejeżdża się przez spowalniacze i wjeżdża na miejsca parkingowe z 15cm krawężnikiem. Są takie. Ubywa starych kopciuchów, przybywa nowych, spełniających normy SUV-ów, a mimo to emisja zanieczyszczeń spadła tylko o 4.5% a nie o 30%, jak spodziewali się - nie wiadomo na jakiej podstawie - przewidywacze przyszłości.
Ja natomiast czytałem w innym piśmie inny artykuł. O tym, że 1% najbogatszych ludzi świata generuje 66% emisji CO2. Może więc zamiast zabierać mi SUV-a i kazać pić kolę przez papierową słomkę nasączoną truciznami zabierzmy bogaczom ich prywatne odrzutowce, jachty, limuzyny pancerne o wadze 5 SUV-ów, domy z 27 sypialniami? Może Ci wszyscy eko, co się zlatują do jakiegoś luksusowego, klimatyzowanego hotelu, zaczęliby od siebie i zamiast odrzutowcem to pojechać te 70km pociągiem? Może zmusić producentów, żeby pakowali swoje produkty w jeden rodzaj tworzywa, które będzie jednolicie w całej Unii (i tu się rozmarzyłem - może nawet świecie) oznaczone jak należy je utylizować? Może szklane butelki przestałyby być jednorazowe? Może malutkiej karty pamięci nie trzeba pakować w pół kilo plastiku i papieru?
Ale nie, kurwa, świat zostanie zniszczony, bo jeżdżę SUV-em popijając zimną kolę przez plastikową słomkę.

piątek, 24 listopada 2023

Pan sędź

W dobie galopującej tzw. poprawności politycznej (a moim zdaniem dość często po prostu głupoty) interesująca będzie próba stworzenia feminatywu od stanowiska sędziego. 'Sędzia' to w sumie już feminatyw. Teraz trzeba zrobić z tego feminatyw dla feministek. Przypominam, że sędzina to żona sędziego. Zakładam również, że trudno będzie przekonać sędziów do zmiany z 'sędzia' na np 'sędź' lub 'sądź', żeby zwolnić 'sędzia' dla płci przeciwnej (poprawność polityczna wymagałaby oddzielnej wersji dla każdej z licznych płci).
Czy do przełknięcia będzie 'ten sędzia' i 'ta sędzia' gdy 'ten minister' i 'ta minister' były dla niektórych za trudne?
Jakieś propozycje?
Najlepsze nagrodzę nagrodem.

sobota, 9 września 2023

Pff

    Jednorazowy przejazd 150 km autostrady A2 samochodem osobowym od 11 września będzie kosztował 90 zł. Dla porównania w Czechach za wszystkie autostrady winieta na rok kosztuje 1500 koron. Jakieś 300 zł.

    Ale za to my mamy morze. I przekop w mierzei. I lotnisko w Radomiu. I politykę prorodzinną w spółkach skarbu państwa. I program Willa+ dla zaufanych. I dofinansowanie 55 000 000 (tak, 55 milionów złotych) dla znajomego, który tydzień wcześniej założył spółkę zoo. I wybory kopertowe za 70 baniek. I 500/800+ dla każdego. I najtańsze w Europie paliwo. I monopolistyczny koncern paliwowy, który ma zyski jak nigdy. I mamy troskę o dzieci nienarodzone i chuj, że matki umierają. I mamy Kościół oddzielony od Państwa, który pozwala nam płacić swoim kapłanom emerytury i którzy to kapłani prawie w ogóle nie wtrącają się do polityki. I mamy niezależne i wolne sądy. I mamy niezależne i wolne media, na które musimy wprawdzie płacić abonament, ale przecież niewielki - wystarczy sobie odmówić trzech przejazdów autostradą A2 i już mamy na rok abonamentu. I mamy absolutnie niezależną prokuraturę, która w ogóle nie chodzi na smyczy polityków. I mamy agencję kosmiczną, tak, kosmiczną, gdyż ambicje mamy kosmiczne. No i jeszcze mamy, a właściwie zaraz będziemy mieli, 10 000 zł średniej pensji (tak, Morawiecki powiedział, że chciałby aby na koniec 3 pisowskiej kadencji tak było). I będziemy mieli Centralny Port Komunikacyjny, w którym na razie pracuje kilkaset osób i kosztuje to kilkadziesiąt milionów miesięcznie, i pod który wykupuje się - żeby wyburzyć - świeżo wybudowane domy, dorobek życia, potrącając od wyceny koszt wyburzenia. Tak, nasze wspaniałe Państwo łaskawie kupi od Was dom, którego wcale nie chcecie sprzedawać. Łaskawie zapłaci Wam cenę rynkową. I łaskawie potrąci sobie tylko 10% za wyburzenie Waszego domu, którego wcale nie chcecie sprzedawać. I będziemy mieli elektrownię atomową, której powstawaniem będzie kierował Sasin, powszechnie znany z kończenia różnych przedsięwzięć spektakularnym sukcesem.

Więc niech się Czesi z tymi swoimi niemalże darmowymi autostradami wypchają.

poniedziałek, 4 września 2023

Nie-aktywnie


    Żona ma ostatnia mówi (a jak ona mówi to ja słucham [tudzież ewentualnie doskonale symuluję słuchanie]), iż jedziemy na weekend. Informacja taka wzbudza zawsze niepokojące mrowienie na plecach i znak zapytania nad głową: "gdzież tym razem wylądujemy i czy będę musiał odpoczywać aktywnie?". Gdyż mądrzy ludzie od dawna wiedzą, że aktywny wypoczynek to oksymoron i najlepiej się odpoczywa po prostu odpoczywając.

    Odkąd moja ostatnia żona jest szczęśliwą posiadaczką supa (taka dmuchana deska do pływania), wyjazdy nasze kończą się w okolicy jakiegoś zbiornika wodnego. A że pojazd to generalnie jednoosobowy to ona pływa, a ja mogę odpoczywać nie-aktywnie. Supa na prezent dla żony więc polecam. Polecam też od razu kupić elektryczną pompkę, bo wypoczynek zmieni się jednak w aktywny.

czwartek, 31 sierpnia 2023

sobota, 12 sierpnia 2023

algoRYTM

     Jacek (czyli ja, podobno pisanie o sobie w trzeciej osobie da się jakoś zdiagnozować) był wczoraj na firmowym piwie z frytkami. W pubie, który kiedyś służył do wypadów na piwo i frytki bez zagrożenia tańcem. Piwo i frytki są ciągle, natomiast pojawiły się tańce do muzyki na żywo. Już kieliszki do wina porozstawiane na wszystkich stolikach powinny wzbudzić Jackowe podejrzenia, ale nie wzbudziły. To pewnie z przepracowania i pragnienia.

    No więc jak zaczęli grać to się nie dało porozmawiać i chcąc nie chcąc człowiek popatrzył na ludzi tańczących. Znacie skecz 'Typy tancerzy' kabaretu Hrabi? Polecam: https://www.youtube.com/watch?v=vSaOp-Wn5WA . No więc wszyscy byli na parkiecie. Wszystkie typy plus kilka, o których Aśka nie wspomniała. Był gość rzucający się jak ryba wyciągnięta z wody. Jacek nie wiedział, że facet może się zginać w takich miejscach. Tańczył przed stolikiem z niewiastami (ten facet, nie Jacek przecież). Niewiasty miały miny, jakby wolały być akurat w Muzeum Ziemi Podlaskiej z Bożydarem ( https://www.youtube.com/watch?v=M1eO0DVCIRk , część 2 jest zaraz potem). Był taki co miotał laską jak szatan. Jacek wiedział, że dziewczyny się zginają w więcej miejscach niż faceci, ale chyba nawet ta biedna dziewczyna nie miała pojęcia, że aż w tylu. Jednakowoż przeżyła. Sprawiedliwości trzeba oddać, że było na parkiecie ze trzech facetów, którzy taniec ogarniali. No są wyjątki, dziewczyny, przy odrobinie cierpliwości można trafić. Aśka nie wspomniała w skeczu o jeszcze jednym typie tancerza. Niezbyt często spotykanym, ale po kilku piwach (programiści mają słabe głowy) co mniej zdziczali owi programiści czasem dają się na parkiet porwać. Sami się raczej nie rzucają znając swoje niedoskonałości w tym temacie. Znaczy programiści, jako umysły generalnie raczej ścisłe, ogarniają takie tematy jak rytm. Gorzej, że potem próbują to w tańcu przełożyć na algoRYTM. A to łatwe nie jest, bo każda kończyna to oddzielny task, ale jednak trzeba je jakoś synchronizować. A to wszystko w czasie rzeczywistym. No i jeszcze dochodzi głowa. Trzeba pamiętać, żeby nie patrzeć na nogi (co utrudnia sterowanie taskami kończyn dolnych), żeby nie patrzeć kobiecie, powiedzmy, na serce. W oczy patrzeć trza. No i widać było w oczach tych biednych ludzi, że procesor zajęty na 95%, reszta zasobów też prawie na wyczerpaniu. A jeszcze trzeba rozmawiać.

    Generalnie ewolucja z jakiegoś powodu uznała, że facet się ładnie ruszać nie musi. Co na parkiecie było widać. Oraz z jakiegoś również powodu uznała, że kobietom to się jednak przyda. Jakby naturalny dar miały. W większości.
   Dziewczyny, programista, choć spędza większość dnia w swojej norze i coś tam klika, to jednak też żywe stworzenie jest. Brać jak się trafi, nie grymasić, można trochę wychować i nauczyć nie bać się światła. Nie zabierać zbyt często na plażę, żeby nie straszyć ludzi i da radę z programisty wyhodować człowieka. I tylko w tańcu musicie się pogodzić, że nie pogadacie, bo procesor zajęty. Nawet czasem szturchnąć trzeba, bo o wzięciu oddechu może zapomnieć.

poniedziałek, 3 lipca 2023

Gdy nie ma w domu dzieci...

Panowie, zaczęły się wakacje, więc przypominam:
- mieszkamy w Polsce, więc urlopy nas nie cieszą, bo zazwyczaj oznaczają jakiś remont
- jak już jednak uda nam się wyjechać nad jakieś morze czy inny zalew to należy pamiętać o zachowaniu odpowiedniego wyglądu (odpowiedni wygląd to wygląd człowieka uciemiężonego, który z obrzydzeniem spędza czas na plaży w rytmie tyskiego i disco-polo)
- nie zapominajmy, że żony zabierają nas na wakacje głównie po to żeby nosić rzeczy na plażę (no tak już jest i z tym się nie dyskutuje)

Załączam zdjęcie poglądowe mężczyzny na plaży.



Tak, tak, wiem, dawno mnie nie było. Można na mnie krzyczeć i grozić mi palcem.