Uwaga, uwaga. Ogłaszam konkurs, w którym do wygrania jest prawdziwa butelka Jacka Danielsa. Pełna.
Zwycięzcą zostaje osoba, która jako pierwsza, poczynając od 12 grudnia 2021 roku godzina 22:00, złamie sobie zupełnie niechcący i bez sensu rękę, nogę albo inna kończynę. Dodatkowe punkty przyznaję za złożenie deklaracji, że nagroda zostanie opróżniona w moim towarzystwie.
Zwracam uwagę na podchwytliwe słówko "niechcący". Proszę nie walić się młotkiem po nogach, bo nie zaliczę.
Czas start.
Czy złamanie koniczyny się liczy?
OdpowiedzUsuńNawet bym zaliczył, ale to nic nie da. Gdyż bezapelacyjnym zwycięzcą zostałem ja. Łamiąc sobie rękę o 22:05.
UsuńNapisałabym, gratulacje dla zwycięzcy, ale tym razem zmilczę :(
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwycięzcy są zawsze na miejscu.
UsuńA chrupnięcie gruchnięcie w kręgosłupie się liczy? Razem z atrakcją promieniowania do ręki, włączenie pstryczka: cieśń, i inne atrakcje, ale, że trzeba dużo pisać...
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę zaliczyć, gdyż kręgosłup trudno się uznaje za kończynę.
UsuńO ja Cię pierdolę! Gdyż dopiero przeczytałam, a dzień bez przekleństw właśnie minął..
OdpowiedzUsuńJak ty sobie poradzisz z tymi tematami? No wiesz...
Daję radę lewą ręką. Choć pomijam polskie znaki, bo mi się do alta nie chce sięgać.
Usuńnie no, pośpieszyłam sie z tą moja noga jakies dobre dwa lata..
OdpowiedzUsuńTo się fachowo nazywa falstart.
Usuń