poniedziałek, 4 lipca 2016

Jak Jacek z Chodakowską ćwiczył.

        Z racji zbliżającego się nieuchronnie urlopu i związanego z tym nieuchronnie “wyjedźmy gdzieś” Jacek postanowił, że nieuchronnie czas zacząć ćwiczyć, aby przykurzony lekko kaloryfer można było nieuchronnie bez wstydu pokazać światu. Wybór padł na Chodakowską. “Kobiety dają radę, to ja nie dam rady?” pomyślał. I jak to u facetów bywa, jak tylko pomyślał, tak natychmiast sześć miesięcy później zabrał się do realizacji. “Sześć miesięcy później” wypadło 30-ego czerwca (Jacek dba o szczegóły - 30 czerwca pozwala z czystym sumieniem powiedzieć, że zaczął ćwiczyć długo przed wakacjami). Poniżej relacja z pierwszej ręki z tego wiekopomnego wydarzenia.

Uwaga: relacja może zawierać wyrazy uznane za nieprzyzwoite.


        Z powodu nieznośnego upału zapewne - bo żaden inny nie przychodzi mi do głowy - zrodził się w głowie mej pomysł, że może by tak popracować nad tak zwaną sylwetką. Nie żebym miał jakiś problem z sylwetką, o nie. Raczej dla spokoju psychicznego. Padło na Chodakowską. Pomyślałem "setki kobiet to ćwiczą, nie może być trudne”. Przywdziałem zatem strój sportowy. Wpierw odkurzywszy go porządnie, bo dawno nie był używany. Urządziłem sobie małą rozgrzewkę - kilka skłonów, rozluźnienie nadgarstków i takie tam.
        Odpalam płytę i jedziemy. Na początek lajcik, jakieś podskoki i machanie rękami. Phi, nie takie rzeczy się za karę robiło na koloniach. Potem dreptanie w miejscu i więcej machania rękami. Phi, niejeden kilometr się przeszło na studiach, machając rękami i w dodatku śpiewając. Znowu podskoki, ale machanie rękami w drugą stronę. Cwana ta Chodakowska, taką kasę bierze za filmiki, na których podskakuje - pomyślałem opierając z czoła kroplę potu, która nie wiadomo skąd się tam wzięła. Podskoki z przysiadem, wreszcie coś nowego, wreszcie jakieś wyzwanie, wreszcie coś dla prawdziwych mężczyzn. Jedziemy. Dasz radę Jacek. Nie patrz na zegarek. Nie patrz. Spojrzałem na monitor, przez łzy. Skubana Chodakowska nawet nie dostała zadyszki. Zaciskam zęby. Podskoki z wyrzutem nóg do tyłu. O qwa, a spodziewałem się przerwy. Przecież nawet ona musi się zmęczyć. Ale nie będzie mi jakaś Chodakowska pluć w twarz. Ocieram pot (i łzy) i podskakuję. I wyrzucam nogi do tyłu. Dynamicznie. “Dajesz Jacek” krzyczy do mnie mój wewnętrzny Jacek, “Dasz radę”. Patrzę na ekran, leci licznik. “Jeszcze tylko 20 sekund” woła wewnętrzny Jacek. A ja zaczynam słyszeć muzykę. Z każdą kroplą potu coraz głośniej. “Jeszcze 10 sekund”. Nie przerywam. Muzyka coraz głośniejsza, znam ten motyw, tylko nie pamiętam skąd. “Jeszcze 5 sekund, dasz radę”. Daję radę! Z pełną mocą uderza “We are the champions”. Triumfalnie wyrzucam ramiona w górę. Podskoczyłbym jeszcze raz, pokazując, że nie dałem z siebie wszystkiego, że mógłbym jeszcze citius, altius, fortius. Pomimo potu zalewającego mi oczy (i łez). Nie podskakuję, nie muszę nikomu niczego udowadniać.
I co Ty... na to... Chodakowska?” - wykrzykuję patrząc szyderczo na ekran.
Koniec rozgrzewki” - mówi Chodakowska z uśmiechem...

8 komentarzy:

  1. Science fiction. Widzę, że wróciłeś do tej formy pisarstwa. I poniosło Cię strasznie na koniec galaktyki. To jest mocne, Jacek! Tak pisać, kompletnie nie znając realiów... Szacun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rani mnie Twój brak wiary we mnie. Do głębi.

      Usuń
  2. Mam podejrzenie, że dobrze by Ci zrobiło codziennie dreptanie piechotką do i z pracy. To dobry dystans do pokonania. I całą drogę miej wciągnięty brzuch, żeby mięśnie były dobrze napięte. Już po 2 tygodniach własnej sylwetki nie poznasz w lustrze.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by wyszło 2 godziny w jedną stronę. Dzień jest na to za krótki.

      Usuń
  3. Ale mi temat podszedl..mam wyrzuty sumienia, bo po zimie zaprzestalam treningow z Ewa. Powiem Ci Jacek, najpiekniejszy moment w skalpelu to: wyciagamy rece, wyciagamy nogi, odpoczywamy :) Zawsze mowilam to z Ewka na glos. Czas znowu zaczac, dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Służę uprzejmie i cieszę się, że mogłem pomoc :)

      Usuń
  4. ojojoj.taki mądry chłopak jesteś, a taki podstawowy błąd,popełniasz!
    ze złego punktu wyszedłeś!
    nic nie "setki kobiet to ćwiczą, nie może być trudne”,ale
    "ja nie dam rady?potrzymaj mi piwo".
    i nie ma mocnych.
    poza tym żeby ćwiczyć z Chodakowską trzeba mieć biust-o konkretny środek ciężkości chodzi.
    nie masz biustu-nie poćwiczysz z Ewom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poćwiczysz, ino trzeba przechyłu do tyłu trochę nabrać.
      A 'ja nie dam rady, potrzymaj mi piwo" jest przyczyną wielu tragicznych śmierci w młodym wieku. Ja już jestem na to za stary.

      Usuń