wtorek, 1 listopada 2011

A zatem stało się

        Po stuleciach badań, po tysiącach nieudanych doświadczeń, po milionach nieudanych związków - stało się. Uczeni (<nazwa_bóstwa_w_które_wierzysz> miej ich w opiece) dowiedli metodami naukowymi (a jakże), skąd się w związku dwojga ludzi płci odmiennych bierze szczęście. Usiądźcie wygodnie, odsuńcie ciężkie przedmioty poza zasięg Waszych rąk, kto chce niech sobie zapali dla uspokojenia. Albowiem niniejszym streszczę Wam to badanie, bo komuż by się chciało czytać setki stron opracowań ze wzorami, których nie potrafię nawet przeczytać. Siedzicie? To uwaga, bo zaczynam od puenty.

Puenta...






...otóż...







...jest...







...następująca:

Szczęśliwsze są te związki, w których kobieta ma niższy współczynnik BMI od mężczyzny!





        I co? Łyso Wam teraz? Tyle się nagadały na tych swoich facetów "zrób coś z brzuchem", "poszedłbyś na siłownię zrzucić parę kilo", "to ja się dietą katuję dla ciebie a ty tylko piwsko przed telewizorem" ... (nie krępujcie się, teraz jest dobra chwila, możecie dodać coś od siebie). Łyso, nie? Bo my to wszystko dla Was. Myślicie, że łatwo jest brzuch piwny wyhodować? Że łatwo tak to piwsko w smaku ohydne żłopać, kiedy człowiek by się kulturalnie wina napił albo Yerba Mate? Myślicie, że oglądanie meczu żrąc chipsy to taka przyjemność? Że przesiadywanie z kumplem w knajpie pijąc piwo i pojadając słone orzeszki to dla przyjemności? Nie, to wszystko dla Was. Wszystkie te cierpienia ponoszone przez pokolenia mężczyzn to dla Was, dla Waszego dobra, dla Waszego szczęścia, dla Waszego - nie bójmy się tego słowa - ZA-DO-WO-LE-NIA. Cierpieliśmy w milczeniu, krytykowaliśmy Waszą nadwagę, ale to wszystko dla Was. Bo wg wspomnianych badań szczęście w tych związkach bierze się stąd, że szczupłe kobiety bardziej podobają się mężom, co tymże kobietom poprawia samopoczucie. A o tym, jak ważne jest Wasze dobre samopoczucie wie każdy kto choć raz próbował kłócić się z kobietą podczas okresu. "Choć raz" to złe sformułowanie. Toż każdy kto tego spróbował nigdy nie odważyłby się spróbować drugi raz. Chyba, że chciałby popełnić samobójstwo w ten, jakże wyrafinowany sposób.

Zatem, drogie Panie, czas na wnioski. Ja tu widzę tylko jeden.
Wracając z siłowni kupcie swojemu mężczyźnie piwo.
Wydrukować, powiesić na lodówce, wykuć na pamięć i powtarzać jak mantrę przed snem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz