piątek, 6 maja 2011

Wstyd i hańba

        Hańba Wam. Powiadam, wstyd Wam i hańba dziewczyny. No żeby w całej Polsce nie było już ani jednej ładnej dziewczyny? Skąd moje poruszenie? Otóż kupuję ja sobie jak co miesiąc miesięcznik intelektualistów Playboy, zerkam na okładkę i co widzę? Ano widzę kobietę, może i owszem niczego sobie tyle, że SZTUCZNĄ !!! Wygenerowaną komputerem! Sodomia i Gomoria, panie.

        Nie jest dobrze, drogie Panie. Nie powinnyście do tego dopuścić. Bo teraz to już łatwo wyobrazić sobie ciąg dalszy. Nie będę bardzo zdziwiony gdy za parę lat w kawiarni zobaczę przy stoliku z jednej strony chłopaka a z drugiej iPada w wersji 8 z zainstalowaną aplikacją Moja Dziewczyna. Bo też taka komputerowa dziewczyna ma wszystkie (ok, prawie) zalety dziewczyny prawdziwej, przy jednoczesnym całkowitym braku jej wad. Wyobraźcie sobie: mogę się spotykać z brunetką albo z blondynką. A jak będę miał kaprys to z rudą. Wysoką albo niską. Szczupłą lub jeśli ktoś lubi - niekoniecznie. Może mieć oczy niebieskie, zielone lub brązowe. Może się ubierać na sportowo lub elegancko, może być sportsmenką albo businesswoman. Ale najlepsze, że mogę je mieć wszystkie po kolei albo i wszystkie naraz i żadna nie będzie zazdrosna o inne. Nie zaprotestują, albo nawet ucieszą się gdy zaproponuję spotkanie z jej koleżankami. Nie będą marudzić, że za późno wracam, albo że więcej czasu spędzam z kolegami niż z nimi. Nie będą się domagać kwiatów i biżuterii. Pooglądają ze mną sport i SF a ja nie będę musiał z nimi oglądać "Na Wspólnej" i "Klanu". Czyż nie rajska wizja?

        Owszem, takie dziewczyny mają również pewne wady. Nie upierze taka skarpetek i nie posprząta mieszkania (choć po cóż miałbym sprzątać mieszkanie jeśli nie spodziewam się w nim dziewczyny, której mógłby się bałagan nie spodobać?). Jedzenie też trzeba będzie sobie zorganizować we własnym zakresie. Co w sumie nie jest złe, bo zamiast 15 talerzy dziennie do zmywarki trafi jeden na tydzień. Środowisko będzie nam wdzięczne. Również seks trzeba będzie sobie zapewnić samemu. Co w sumie też nie jest takie złe - będzie go można mieć w dowolnej chwili i jak się już zdecyduję to na pewno nie będzie bolała mnie głowa. Największą wadą jest niestety niemożność wysłania takiej wirtualnej kobiety po piwo. Ale czymże są te nieliczne wady w obliczu spełnionego marzenia wielu pokoleń mężczyzn - możliwości wyłączenia ględzenia za pomocą ‘Mute’? A jako bonus otrzymujemy fakt nieposiadania nawet jednej teściowej. Czyż nie urocza wizja przyszłości?


        Zaprawdę powiadam Wam - jeśli nie tak wyobrażacie sobie przyszłość radzę czym prędzej zrzucać ciuszki i meldować się w redakcji Playboy’a. Będę sprawdzał jak Wam idzie.

1 komentarz:

  1. To jeszcze nic, gorzej gdy już będą dobrze odstawione androitki. Ciekawe, czy będzie można taką dowolnie zaprogramować, czy będzie tylko jeden , stały program? Jak tak dalej pójdzie to ani się obejrzysz a zaczniesz podrywać dziewczynę i dopiero w sytuacji intymnej zorientujesz się,że to android.To co mnie w tym wszystkim bawi, to fakt, że w Japonii konstruktorzy są głównie nastawieni na zaprojektowanie androida płci pięknej i mam wrażenie,że z pewnością będzie ją można posłać po piwko lub sake, namówić do wyprania skarpetek
    oraz ogarnięcia bałaganu w chacie.Po prostu skonstruują idealną żonę.A my, kobiety właściwie powinnyśmy być im wdzięczne za taką inicjatywę - one przejmą w domu rolę żony,nam przypadnie ta bardziej rozrywkowa część, mam nadzieję.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń