poniedziałek, 14 września 2009

Pierwsza randka

        Jacek przeczytał artykuł o pierwszych randkach. Różne dziwne rzeczy czyta, więc proszę nie wydziwiać, że żonaty nie powinien, że nie wypada, bla bla bla. Przeczytał i już. I się zapragnął ustosunkować. Otóż tam było napisane. że podstawowa zasada to zrobić dobre pierwsze wrażenie. I to najlepiej jak najszybciej. 66% ludzi już po pierwszych 30 minutach decyduje czy jest sens kontynuować znajomość. To pewnie dotyczyło kobiet, bo 95% facetów potrafi o tym zadecydować w 2 sekundy. Mężczyźni albowiem, jako nieuleczalni wzrokowcy, pierwsze wrażenie oceniają wzrokiem. Zgrabna - 0,7s, kusa spódniczka - 0.2s, dekolt - 0.2s, ogólnie ładna - 0.5s, zgrabne nogi - 0.2s, ładny tyłeczek - 0.2s. Pozostałe 5% (dziwaków) daje kobietom drugą szansę. Mogą się jeszcze wykazać poczuciem humoru, inteligencją, oczytaniem i innymi tego typu nieistotnymi pierdołami.
        Kobiety jak widać mają łatwiej. Im wystarczy wyglądać. Facet to dopiero ma przechlapane jeśli chce sprawić dobre pierwsze wrażenie. Bo na wygląd łapie się tylko 54% kobiet. W pozostałych przypadkach ten nieszczęśnik narażony jest na stres związany z odpowiadaniem na podchwytliwe pytania. Niewinne z pozoru "Co czytasz?" uruchamia skomplikowany proces. "Łaaa, co czytam? Nie mogła zapytać jakiej drużynie kibicuję? Co ją obchodzi co czytam? Ale trzeba sprawić dobre wrażenie. Skup się chłopie. Co ostatnio czytałeś? Przegląd sportowy - mało punktowany, Playboy - przecież nie uwierzy, że czytasz a nie oglądasz. Mam! Ostatnio w pociągu, w przedziale ktoś zostawił książkę. Jak to było? Joanna jakaśtam. Jak ona się do cholery nazywała? Coś z piwem było. Chmielewska!". "Ostatnio czytałem Chmielewską" obwieszcza mężczyzna z trudem ukrywając dumę, że zapamiętał nazwisko. Jakżeż to genialna w tej sytuacji odpowiedź. "Ostatnio" sugeruje, że czytało się coś również wcześniej. "Czytałem" sugeruje, że się przeczytało a nie odłożyło po 5-u stronach. "Chmielewską" bez konkretnego tytułu nie pozostawia wątpliwości, że czytało się również inne. Trzy słowa a ile niosą potencjalnej informacji. Ale ile kosztowały wysiłku, ile stresu, ile z trudem ukrywanej paniki w oczach. I to wszystko w nie więcej niż 3 sekundy. 
        Albo "Jakie filmy lubisz?". "No jak jakie? Oczywiście, że mordobicia, science-fiction i pornosy. Ale przecież Ci tego nie powiem, bo co sobie o mnie pomyślisz. Co ja mogę lubić do cholery? Komedie romantyczne! To zawsze działa." "Komedie romantyczne lubię", "zwłaszcza z taką jedną, jak jej tam, Meg Ryan, bo mam nadzieję, ze w końcu się rozbierze.

    Jakżeż byśmy chcieli tylko ładnie się ubrać i już. Na cholerę Wam facet, który czyta książki? I tak go potem wykorzystujecie tylko do przesuwania szafy, wiercenia dziur w ścianach i wbijania gwoździ a jak usiądzie z książką to usłyszy "pewnie, ty sobie czytaj, sama sobie te zasłonki powieszę". Na cholerę się go pytać co ogląda jak do kina pójdziecie, owszem, ale na romantyczną komedię z Meg Ryan, która znowu się nie rozbierze?

Taa , faceci nie mają łatwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz