Boguś Linda, a nawet Bogusław, nieposkromiony poskramiacz złych ludzi wszelkiej maści, niezapomniany wypowiadacz kultowego "bo to zła kobieta była", polski Harry Callahan z "Brudnego Harrego" i John McClane ze "Szklanej pułapki". Ten oto Boguś, a nawet Bogusław, reklamuje ni mniej ni więcej tylko wspomagacz dla starych ludzi - Geriavit Pharmaton. O czym powiadamiają pogrążeni w smutku fani w osobie mnie i wszystkich, którzy zechcą się przyłączyć w komentarzach.
Nie zrozumiejmy się źle. Nie chodzi o to, że potępiam, że jak on mógł i tym podobne bla bla bla. Wolno mu reklamować co chce (choć serce me krwawi). Chodzi o to, że pan Bogusław ma już 61 lat. Nic tak człowiekowi nie daje popalić w kwestii uświadomienia sobie jak bardzo jest stary jak widok starzejących się bohaterów jego młodości. I bohaterek wypadałoby dodać. Michelle Pfeiffer i Meg Ryan też już młodością nie grzeszą. I oglądając "Niezniszczalnych" człowiek ma uczucia cokolwiek ambiwalentne. Z jednej strony spełnione marzenie - wszyscy bohaterowie z moich plakatów w jednym filmie. Sylwester Stallone, Arnold Schwarzenegger (były gubernator Kalifornii), Jean-Claude Van Damm (wprawdzie jako czarny charakter), Dolph Lundgren (190cm, 110kg, czarny pas w karate i magister chemii), Chuck Norris (pokonany tylko przez Bruce'a Lee, który zupełnym przypadkiem zmarł niespodziewanie w tajemniczych okolicznościach, podobnie jak 30 lat później jego syn, niczego nie sugeruję, tak tylko mówię, że Chuck zabija może powoli ale od razu dwa pokolenia do przodu), Jet Li, Mickey Rourke, Bruce Willis (w roli raczej epizodycznej, ale jednak), Jason Statham i jeszcze ten murzyn, wróć, afroamerykanin. Kto to jest i co on robi w moim filmie? Z drugiej strony - są wprawdzie wszyscy ale jakoś się panowie zestarzeli.
Nie ma co grymasić jednakże. Przynajmniej mamy kogo wspominać. A kogo będzie wspominać młodzież dzisiejsza?
A na dodatek Chuck Norris zgolił brodę. Dokąd ten świat zmierza...