poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Ludzie to jednak szuje

        Kupiłżem se dżinsy. I na kilometrowej długości metce w środku było napisane "prasować odwrócone na lewą stronę". To dżinsy się prasuje???

        Pod naciskiem Klamki, ku niewysłowionej radości narodu chińskiego zdjąłem z bloga klątwę logowania przed napisaniem komentarza. Spodziewam się w związku z tym, że na komentowanie rzucicie się jak wściekli, ale obiecuję, że wytrwam i wszystko przeczytam. Z odpowiedziami tradycyjnie - jak będę miał czas. A się ciekawie porobiło u mnie, że hej. Nie mogę opowiadać za dużo szczegółów, ale trust me, jest interesująco. W negatywnym tego słowa znaczeniu.

        Wiecie, że pacjentom pomaga placebo nawet jeśli wiedzą, że przyjmują placebo? Poważnie. Oczywiście zapewne nie na wszystko, ale np na odczuwanie bólu. Ludzki mózg nie przestaje mnie zadziwiać.

        A na głównej Onetu przeczytałem nagłówek, na który każden jeden normalnie rozwinięty mężczyzna rzuca się jak mucha na … yyy ... no po prostu rzuca się. Nagłówek ten otóż brzmi: "Bardzo głęboki dekolt gwiazdy (zdjęcia)". No to kliknąłem. A w środku niespodzianka: Paris Hilton. Bardzo przepraszam, może jestem niedzisiejszy, ale z czego oprócz bycia tytułowaną gwiazdą słynie ta pani? (tak, wiem, zazdrość przeze mnie przemawia, że nie mam tak bogatego tatusia). To już nawet Justin Bieber przynajmniej śpiewa i bardziej na gwiazdę zasługuje. Pomijam już wątpliwą jakość tych obiecanych nagłówkiem zdjęć.


        Teraz pytanie do pań głównie skierowane. Potrzebuję albowiem do pewnego testu próbki reprezentatywnej, porównania znaczy. Pytanie: czy potraficie po kilku miesiącach przypomnieć sobie niemalże słowo w słowo treść rozmowy z mężem/chłopakiem/narzeczonym (niepotrzebne skreślić, tudzież dla niepraktykujących monogamii - możecie nic nie skreślać) i tkwić w niezachwianym przekonaniu, że to właśnie wy pamiętacie doskonale a on na pewno się myli? Proszę o szczere odpowiedzi, mogą być anonimowe, a wszystko co powiecie może i zostanie wykorzystane przeciwko wam. Przynajmniej niektórym. Niekoniecznie tu obecnym.


        No i nie da się ukryć, że wiosna pełną gębą. Przygotowane? Kiecki nowe (koniecznie mini) zakupione?


        Ludzie to jednak szuje. Naukowcy (tym razem nie wiem czy amerykańscy) przeprowadzili eksperyment. Najpierw wypytali grupę testową czy za pieniądze byliby w stanie razić kogoś elektroprądami. Nie śmiertelnymi, ale jednak bolesnymi. 64% powiedziało, że nie. Potem dano im naprawdę szansę użycia elektrowstrząsów i naprawdę dano im za to pieniądze (maksymalnie 20 funtów, po funcie za jedno porażenia). 96% wciskało guzik aby się kurzyło. Gdy widzieli twarz osoby rażonej przerywali po 11 razach. Gdy widzieli tylko dłonie dochodzili do 15. Ludzie to jednak szuje są. Konkluzja? Nasze deklaracje są funta kłaków warte. Wszystkie te brednie o "na dobre i złe", "póki śmierć nas nie rozłączy" są dobre dla naiwnych, bo jacy jesteśmy naprawdę okazuje się nie gdy składamy obietnice ale gdy przychodzi do ich realizacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz