Nie odbieraliśmy 20 listów dziennie. Na jeden czekaliśmy tydzień, ale to był list, na który warto było czekać. Nawet trudno Wam to opisać. Potraficie sobie wyobrazić emocje gdy otwieracie kopertę i bierzecie w drżące dłonie list od ukochanej, pachnący jej perfumami, pisany jej pismem, podpisany jej pocałunkiem, a czasem zroszony jej łzami? Szukało się zacisznego miejsca, czytało się list 20 razy i długo pisało odpowiedź. Nie kilka słów w pośpiechu na kolanie, bo po drugiej stronie kabla ktoś czeka na szybką odpowiedź. Wiele słów, wiele pięknych słów, zdania złożone, imię z dużej litery, przecinki i kropki na swoich miejscach. Starannie, bo pomyłki nie dało się poprawić wciskając DELETE. Radość wyrażaliśmy opisując ją a nie stawiając :), gdy było nam smutno pisaliśmy o tym a nie stawialiśmy :( Gdy z Wami zrywa chłopak dostajecie SMS a Wasze łzy kapią na ekranik telefonu. Wyciera się go i nie zostaje ślad. Moje kapały na papier zostawiając na nim część mnie.
Brakuje mi tego. Doceniam komputery, żyję z pracy na komputerze, ale nie zapomnę im tego co nam odebrały.
Brakuje mi tego. Doceniam komputery, żyję z pracy na komputerze, ale nie zapomnę im tego co nam odebrały.