Trafiam ostatnio, niechcący zupełnie, w różnych miejscach sieci na artykuły o szkodliwości wegan. Otóż wg badań zapewne amerykańskich naukowców (nie chciało mi się szukać źródła, zresztą komu by się chciało jak temat clickbaitowy) weganie produkują 7 razy więcej gazów niż nie-weganie. A w dodatku ich gazy zawierają o 50% więcej gazu. Aż dziwne, że nikt na to wcześniej nie wpadł. Skoro krowy są jednym z głównych producentów metanu, to weganie siłą rzeczy dołączają do tego grona. I mamy to udowodnione, powiedzmy, naukowo.
Czekam teraz na reakcję Unii Europejskiej. Weganie, jako szkodliwi dla środowiska, powinni - jak samochody spalinowe - zostać zakazani po 2037. A już dzisiaj powinno się im zakazać wstępu do Strefy, jak by nie było, Czystego Powietrza. Być może po uzyskaniu odpowiedniego certyfikatu, nazwijmy go europierd 1 (na początek, potem się dorzuci kolejne numerki) niektórzy przykleiwszy naklejkę na czoło uzyskają prawo wjazdu. Tymczasowo. Wegańskie jedzenie, jako ewidentnie szkodliwe dla środowiska, powinno zostać obłożone dodatkowymi opłatami. I inne obostrzenia, ku oczywiście naszemu wspólnemu, europejskiemu dobru. Zakres obostrzeń pozostawiam do ustalenia naszym sowicie opłacanym europarlamentarzystom.
I niech się smażą steki!