Cytat z artykułu o szkodliwości SUV-ów:
Zwiększają się też rozmiary samochodów, a średnia powierzchnia zajmowana przez nowy model osiągnęła 4,2 m2. Jak podaje "The Guardian" jest to wina producentów samochodów, którzy "sprzedają SUV-y po wyższych cenach pomimo proporcjonalnie niższych kosztów produkcji".
Zechce mi ktoś wyjaśnić co autor miał na myśli? W jaki sposób sprzedawanie samochodów po zawyżonych cenach wpływa na ich rozmiar? I jakim cudem średnia powierzchnia wyszła 4.2m2 skoro większość samochodów jest pewnie dłuższa a na pewno szersza niż 1m.
Pozwolę sobie również na mały komentarz do artykułu. Mój dwulitrowy, 190-konny SUV pali tyle co mój, nieco starszy, owszem, 110-konny citroen. W jeździe miejskiej. Poza miastem pewnie mniej. W dodatku spełnia normę Euro6. SUV-em jeździ się po mieście wygodnie, siedzi się wysoko, więc dobrze widać drogę, bez obaw o urwanie zawieszenia przejeżdża się przez spowalniacze i wjeżdża na miejsca parkingowe z 15cm krawężnikiem. Są takie. Ubywa starych kopciuchów, przybywa nowych, spełniających normy SUV-ów, a mimo to emisja zanieczyszczeń spadła tylko o 4.5% a nie o 30%, jak spodziewali się - nie wiadomo na jakiej podstawie - przewidywacze przyszłości.
Ja natomiast czytałem w innym piśmie inny artykuł. O tym, że 1% najbogatszych ludzi świata generuje 66% emisji CO2. Może więc zamiast zabierać mi SUV-a i kazać pić kolę przez papierową słomkę nasączoną truciznami zabierzmy bogaczom ich prywatne odrzutowce, jachty, limuzyny pancerne o wadze 5 SUV-ów, domy z 27 sypialniami? Może Ci wszyscy eko, co się zlatują do jakiegoś luksusowego, klimatyzowanego hotelu, zaczęliby od siebie i zamiast odrzutowcem to pojechać te 70km pociągiem? Może zmusić producentów, żeby pakowali swoje produkty w jeden rodzaj tworzywa, które będzie jednolicie w całej Unii (i tu się rozmarzyłem - może nawet świecie) oznaczone jak należy je utylizować? Może szklane butelki przestałyby być jednorazowe? Może malutkiej karty pamięci nie trzeba pakować w pół kilo plastiku i papieru?
Ale nie, kurwa, świat zostanie zniszczony, bo jeżdżę SUV-em popijając zimną kolę przez plastikową słomkę.