wtorek, 30 października 2018

Suchar informatyczny #9

        Dawno, bardzo dawno, nie zaglądaliśmy w najmroczniejsze zakamarki mózgów najmroczniejszych przedstawicieli ludzkości - informatyków. (Dawno w ogóle tu nie zaglądaliśmy, ale na ten fakt opuszczamy dyskretnie zasłonę zapomnienia.) Zatem suchar informatyczny na dziś:

- Co zabiera informatyk na turniej rycerski?
- Kopię zapasową.

        Gratuluję poczucia humoru tym, którzy się przynajmniej lekko uśmiechnęli. Chwała Wam i alleluja. Dzięki Wam jest jeszcze nadzieja dla ludzkości. Dla pozostałych wyjaśnienie poniżej.

        Żart powyższy… owszem, niedowiarki, to żart, nawet dość zabawny… Otóż żart powyższy oparty jest swego rodzaju grze słów. Że niby w jednym zdaniu informatyk i turniej rycerski. Turniej rycerski, wiadomo, kojarzy się z zakutymi w blachę i ciężko uzbrojonymi wojownikami, którzy niejednemu smokowi niejeden łeb usiekli. Pod zbroją na sercu mają oni podwiązkę, lub inną część garderoby, wybranki swego serca. Wybranka często nie odwzajemnia uczucia rycerza, ale rycerz się nie przejmuje, gdyż rolą rycerza jest być zakochanym bez wzajemności, a mimo to walczyć w obronie czci owej wybranki. Rycerze zatem wyglądają groźnie i są groźni, gdyż mają wielkie miecze i siedzą na wielkich koniach.
        Natomiast z drugiej strony mamy dla odmiany informatyka. Informatyka z rycerzem łączą dwie rzeczy. Informatycy też są zakuci w zbroję, choć ograniczają się do zakutych łbów. I również jak rycerze skrycie i bez wzajemności kochają swoje wybranki. Taka zatem zabawna gra słów.

Co?
Że kopia zapasowa?
Nie wiem co robi kopia zapasowa w tym dowcipie. Niczego nie wnosi i nie jest to w ogóle zabawny dodatek.