poniedziałek, 11 maja 2015

Rzecz o prawicy

Podsumowując tzw exit polls (dlaczego to się nie nazywa po polsku?).

        Prawica? Jaka prawica? W Polsce nie ma żadnej prawicy. PiS nie jest żadną prawicą. Jest kilku chłopków, którzy nazywają swoje poglądy prawicowymi, wolnościowymi, katolickimi itp. I poza rodzinami nikt na nich nie głosuje.

        Kukiz wyskakujący na te wybory jak (tu jakieś dobre porównanie, ale nic nie przychodzi mi do głowy) zgarnia trzy razy więcej głosów niż cała ta "prawica" razem wzięta. Czego to dowodzi (moim zdaniem oczywiście)? Że oni wszyscy, wycierający sobie gęby bogiem, honorem, a przede wszystkim ojczyzną mają ową ojczyznę głęboko w dupie. Liczy się władza, panie i panowie. Bóg, honor i ojczyzna to tylko szczebelki drabiny, po której się do tej władzy wspinamy. Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że gdyby naprawdę ojczyznę mieli w głowie (ciekawe, że dopiero na trzecim miejscu), to widząc swoje notowania mieszczące się w granicach błędu statystycznego jednogłośnie zrezygnowaliby z kandydowania, prosząc swoje rodziny, aby głosowały na jednego, wybranego przez nich, kandydata. I dopiero przy zestawie "Komorowski, Duda, Kukiz" moglibyśmy uzyskać wynik drugiej tury inny niż aktualny. Może wtedy te 50% Polaków zostających w domu "bo przecież i tak nic się nie zmieni" uwierzyłoby, że może jednak się zmieni. A że Kukiz? Może trzeba kogoś nowego, skoro stare twarze przez 20 lat niczego nie wskórały? Może trzeba kogoś, kto mniej gada o bogu, aborcji, in vitro, które to sprawy powinny być osobistymi sprawami każdego człowieka? Że nie ma doświadczenia politycznego? Korwin ma i nic z tego nie wynika. Każdy idący pierwszy raz do sejmu nie ma i nic z tego nie wynika. Co to w ogóle jest 'doświadczenie polityczne'? Czym się to mierzy? Jak jestem posłem od czterech kadencji i nigdy nie zabrałem głosu to mam doświadczenie czy nie? A Kukiz nawet nie jest prawicowy. Jego główne hasło to antysystemowość. Ludzie mają dość POPiS-u, tylko nie mają alternatywy.

        Uwaga, prawico. Wsadźcie swoich liderów do pociągu do Władywostoku (podróż koleją transsyberyjską to podobno niezapomniane przeżycie), z prowiantem na jakieś 6-8 lat. Przez ten czas dogadajcie się, czy naprawdę ważna jest dla Was Polska. Jeśli nie to nie zawracajcie Polakom dupy i siedźcie w swoich kącikach bredząc "jestem wolnościowcem, bóg, honor, ojczyzna, precz z komuną". Jeśli tak... A, jeśli tak, to macie do zagospodarowania jakieś 10 milionów Polaków. Wierzących w boga i nie wierzących, popierających in vitro i nie, zwolenników i przeciwników dostępności aborcji, popierających krzyże w szkołach i nie popierających. Niczego nie wskóracie akcentując takie i podobne elementy w Waszych programach. Ale za to te 10 milionów Polaków chciałoby płacić niższe podatki, płacić niską składkę na ZUS (wiem, dla Was w ogóle nie powinien istnieć ZUS, ale jeśli nie wygracie wyborów to będzie istniał do końca świata i jeden dzień dłużej), zarejestrować firmę kilkoma kliknięciami myszy, nie bać się Urzędu Skarbowego i urzędników mogących zniszczyć firmę jedną decyzją, nie bać się pięćdziesięciu innych służb, które mogą Polaków inwigilować, nie czekać pół roku na pilne badania w państwowej placówce zdrowia, więcej zarabiać (tak, o zgrozo, Polacy chcieliby więcej zarabiać, i dość jest w Polsce pieniędzy, aby podnieść płacę minimalną trzykrotnie i Polska się przez to nie zawali i może przestanie być trzecim światem w Europie, do którego przenosi się firmę, żeby mniej płacić pracownikom), mieć realną kwotę zwolnioną od podatku. Te 10 milionów Polaków chciałoby, aby wyjście do kina z rodziną nie zjadało 10% domowego budżetu. Aby bilet do teatru nie musiał być zamiast wyjścia do restauracji. Aby wyjazd na wakacje do Hiszpanii po roku ciężkiej pracy (ponoć pracujemy tygodniowo najwięcej w Europie) nie był rarytasem dostępnym dla nielicznych. I - co ważniejsze - te 10 milionów Polaków nie mówi "dajcie nam". Te 10 milionów Polaków mówi "nie przeszkadzajcie, to sami sobie poradzimy". I mogą być Wasi, panowie i panie tzw prawico. Wystarczy nie przeszkadzać. Potraficie?



PS. Za jakiś czas ukażą się wyniki policzone przez PKW. Będą się różnić ułamkami, ale nie spodziewam się, aby całokształt był inny niż teraz.
PS2. To moje prywatne zdanie, śmiało można się z nim nie zgadzać.

4 komentarze:

  1. Ruszyłam dupę i poszłam, bo miałam blisko i po drodze, a dowód zawsze mam przy sobie. Wzięłam swój długopis, kartę do głosowania i urnę (urnę akurat mam od niedawna;-) Poszłam i postawiłam krzyżyk. Nawet dopisać mi się nic nie chciało, odkąd pozwolili dopisywać (żeby nie było tylu nieważnych). Był to krzyżyk dla wszystkich, był to krzyżyk pt. mam was dość panowie i panie, chamy i gnidy. Dałam krzyżyk takiemu jednemu, przy którym w młodości darłam się na całe gardło, bo "Skóra" to było coś, a Czerwoną mam do dziś. Za dawne sentymenty, za dzisiejszy wkurw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby ten jeden nie zmarnował tego co dostał. I choć nawet gdyby wygrał to realne szanse na zmianę czegokolwiek miał niewielkie, to jednak miło by było popatrzeć na nowe.

      Usuń
  2. O błagam, jakie zmiany... Jaki plan ma Kukiz? A tak, on jeszcze sam nie wie... Ale GŁOSUJCIE NA MNIE, BO JEST ŹLE, JA TO WIEM, WY TO WIECIE, A INNI NIE WIEDZĄ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, plan aktualnego prezydenta jest lepszy - 100 000 miejsc pracy dla młodzieży. Aż się dziwię, że Duda nie przebija dając 200 000.

      Usuń