piątek, 12 lutego 2010

Przemyślenia ze środka komunikacji publicznej

        Jadę do pracy. Czytam gazetę. Właściwie bardziej oglądam niż czytam. Podziwiam obrazki, czasem przekręcam żeby się lepiej przyjrzeć. Starsza pani z naprzeciwka patrzy na mnie ze wstrętem. Co za kolory, co za kształty. Nigdy bym nie pomyślał, że w naszym wszechświecie mogą istnieć tak piękne rzeczy. Wzdycham z żalem, że prawdopodobnie nigdy nie będzie mi dane ich dotknąć. Starsza pani z naprzeciwka żegna się trzy razy. Oczy mi się świecą coraz bardziej, przysuwam gazetę bliżej oczu (żeby lepiej widzieć, wzrok już nie ten). Pani z naprzeciwka patrząc na mnie spod oka zaczyna odmawiać różaniec...
         A ja wzdycham i myślę, że się starzeję. Dwadzieścia lat temu oglądałbym w ten sposób dziewczynę lutego w Playboy'u. Teraz oglądam zdjęcia w National Geographic, zdjęcia wykonane odświeżonym teleskopem Hubble'a. Ale jakie zdjęcia, mówię Wam. Jeśli oglądaliście kiedyś StarTrek, widzieliście tam zbliżenia na mgławice czy galaktyki i pewnie myśleliście "ale scenarzyści mają bujną wyobraźnię". Otóż może i mają, ale rzeczywistość jest piękniejsza. Wszechświat jest piękny. Może aktualnie wasze życie sucks a zima daje się we znaki ale wszechświat jest piękny. Ogromny i piękny.
         Praca moja. Praca moja nie całkiem jest taka jak ostatnio opisałem. Owszem, mam sporo pracy, szef czasem przyciśnięty przez szefów większych wchodzi na wyższe obroty, ale ogólnie rzecz biorąc lubię moją pracę. Lubię to co robię, znam się na tym i za stary jestem, żeby się stresować tym, że szefowi coś się nie podoba. Jeśli praca tutaj przestanie mi sprawiać przyjemność to znajdę inną. Ale dziękuję za wszystkie rady. Tej z krzesłem nie da się wykorzystać, bo rzucanie krzesłami w ludzi pewnie podpada pod jakiś paragraf. A propos ostatniej notki. Warsztaty literackie? A któż to na taki kuriozalny pomysł wpadł, żeby mnie podciągnąć pod warsztaty literackie? Natomiast ciekawostkę zauważyłem. Nominowanie w normalnej kategorii powoduje skokowy wzrost liczby komentarzy. Pod jedną nominowaną notką tylko, ale jednak. A nominacja w kategorii "warsztaty literackie" dała wzrost liczby komentarzy o...? Nie mam pewności jak tu trafiła Mamaruda - witam serdecznie - więc założę, że 1. Słownie JEDEN. A może się nawet okazać, że ZERO. Strasznie poczytna kategoria musi to być, nie? ;)

         I jeszcze chciałem powiedzieć: Beznaiwna, oddawaj bloga! Zwłaszcza, że tam hasło było, którego teraz nie pomnę. Coś o zimie było, i pamiętam, że bardzo na czasie. Pożyczyć chciałem.

środa, 3 lutego 2010

Na żywo

Szanowni Państwo! Za chwilę najbardziej oczekiwana walka dzisiejszego wieczoru.

         W lewym narożniku, w czerwonych spodenkach, trzykrotny zdobywca tytułu "Najgorszy szef" w rankingu miesięcznika Playboss, siedmiokrotny triumfator "World Worst Boss Championship", aktualny champion wagi półmobbingowej, jego aktualny dorobek punktowy 34:17:25 (34 zwolnionych dyscyplinarnie, 17 zwolnionych za porozumieniem stron, 25 odeszło na własną prośbę). Proszę Państwa, przed Wami Szef "Mobbero" Szefooowskiiiiii!
         W prawym narożniku, w niebieskich spodenkach i koszulce z Garfieldem, aktualny posiadacz tytułu "Pracownik miesiąca", trzynastokrotny zdobywca tego tytułu, najbardziej pożądany pracownik wg portalu "Most wanted", uznany przez czytelniczki miesięcznika "Informatyka dla feministek" za najseksowniejszego polskiego mężczyznę w wieku pomiędzy 39 lat a 39 lat i 2 miesiące, od 14 lat niepokonanie piastujący to samo stanowisko, wielokrotnie zajmujący medalowe pozycje w konkursach na najlepszego sędziego w konkursach mokrego podkoszulka, aktualny champion wagi lekkopółleniwej, honorowy dożywotni członek Koła Gospodyń Miejskich z miejscowości Małebuty Wielkie, co zgodnie z ich obietnicami nie powinno długo potrwać, prezes Polskiego Związku Nienależących do Żadnego Związku, szesnastokrotny niezdobywca tytułu Najlepszy Mąż Roku. Jego imponujący dorobek punktowy 2347:13:0 (2347 przepracowanych dni, tylko 13 spóźnień, 0 (słownie ZERO) nieusprawiedliwionych nieobecności). Proszę Państwa, przed Państwem Jacek "Lazy" Nvmcąckiiiii!

<Wiwaty i oklaski na stojąco. Co bardziej egzaltowane kibicki myślą o zdjęciu stanika i rzuceniu w prezentowanego zawodnika. Co bardziej spontaniczne nie myślą tylko rzucają. Co bardziej niedomyślne nie pomyślały o zabraniu stanika z domu i nie mają czym rzucić. Jednakowoż brak owego rekompensowany jest zawodnikowi nieuchronnym efektem wizualnym będącym skutkiem braku stanika i podskakiwania. Tylko z części widowni zajmowanej przez członkinie Koła Gospodyń Miejskich z miejscowości Małebuty Wielkie dobiega jednostajne buuuuu, zagłuszane jednak rozentuzjamowanymi okrzykami pozostałych kibicek oraz łopotem lecących w kierunku ringu staników.>

        Ale oto proszę Państwa gong i ruszają! Mobbero atakuje kilkoma prostymi zadaniami żeby uśpić czujność Lazy'ego. Ten jednak kontruje błyskawiczną realizacją zadań i sam wyprowadza serię podchwytliwych pytań technicznych, na które Mobbero nie powinien znać odpowiedzi. Jednak Mobbero zna odpowiedzi i odpowiada szybką ripostą. Na piśmie! Lazy zachwiał się po tym ciosie ale stoi. Przyjął na bark kilka cięższych zadań, co chwila dostaje również mniejsze zadanka w odsłonięte części ciała, ale nadąża z realizacją i rozliczaniem. Wyrównana walka, pełna podstępnych zagrań i nieprzepisowych ciosów i gong. Koniec pierwszej rundy. Przewaga dla Mobbero.
W przerwie mogą Państwo zakupić najnowszy poradnik Jacka "Lazy" Nvmcąckiego pt "Jak przeżyć z kobietą i nie dać się zabić. Dzieła zebrane." 1234 strony pasjonującej, zapierającej dech akcją lektury.
         Za chwilę druga runda. O, już wybiegli na parkiet, ukłony w stronę publiczności, rytualny gest Kozakiewicza w stronę sektora zajmowanego przez członkinie Koła Gospodyń Miejskich z miejscowości Małebuty Wielkie, westchnienie w kierunku plakatu z Meg Ryan sprzed 20 lat i ruszają. Tym razem pierwszy atakuje Jacek notatką o niezgodnym z przepisami BHP stanowisku pracy i poprawia serią uwag o nieergonomicznym krześle. Mobbero błyskawicznie odpowiada raportem lokalnego inspektora BHP o zgodności miejsc pracy z ustawami. Jacek uderza ponownie sugerując, że skoro lokalny inspektor BHP jest zięciem Mobbero to w grę może wchodzić niedozwolony nepotyzm. Przeciwnik kontratakuje protokołem komisji zatwierdzającej zięcia stwierdzającym, że jest najlepszym kandydatem i zostaje natychmiast zatrudniony na czas nieokreślony. Mocny cios. Lazy próbuje nieśmiało zaatakować stwierdzeniem, że jeśli cała komisja podlega Mobbero to może nie była do końca bezstronna, jednak Mobbero błyskawicznie utrąca ten atak argumentując brakiem dowodów. Seria drobnych pchnięć, zadań, rozliczeń, jednak do końca rundy żaden zawodnik nie decyduje się na wyprowadzenie jakiegoś poważniejszego ciosu. Koniec rundy drugiej. Bardziej wyrównanej niż pierwsza, sędziwie punktują na remis.
         Za chwilę runda trzecia. Widzę, że w narożniku Mobbero trwają gorączkowe ustalenia. Zobaczymy do czego to doprowadzi. Gong. Ruszyli. Tym razem powoli, bez gorączkowych ruchów, Mobbero atakuje niezbędnym raportem, Lazy odpowiada regulaminową przerwą na kawę, Mobbero poprawia żądaniem analizy, Lazy blokuje cios zakresem obowiązków, który nie mówi nic o analizach. I proszę Państwa, co za cios! Mobbero jakby tylko na to czekał. Po zobaczeniu zakresu obowiązków wyprowadził piękny lewy sierpowy wskazując na ostatni punkt regulaminu "Wykonywać pozostałe polecenia przełożonych". Jacek się zachwiał pod ciosem, ale ustał! Niewiarygodne, próbuje kontratakować podnosząc, że dotyczy to tylko zadań merytorycznych, ale Mobbero poprawia oddelegowaniem do innego wydziału iiiii... Leży! Coś niesamowitego! Jacek leży na deskach. Sędzia liczy, sprawdza puls, ciśnienie. Błędny wzrok, ale to jeszcze nie oznacza końca walki. Jacek wstaje, otrząsa się, unosi gardę i wydaje się, że jest gotowy do dalszej walki. Ale chyba tylko mu się wydaje. Szef wyprowadza atak informacją o braku pieniędzy na premie, poprawia restrukturyzacją. Jacek walczy, ale widać zmęczenie. To już nie ten wzrok, nie ten błysk w oku, nie ten polot. I nagle co za cios! Szef przyłożył Jackowi informacją o zablokowaniu internetu i Jacek pada! Sędzia liczy, myli się i zaczyna od nowa, używa ułamków ale Jacek ciągle leży.
Czy się podniesie? Czy ma tyle siły żeby chociaż zaprotestować? czy da radę jeszcze raz spojrzeć Szefowi hardo w oczy? To wszystko w (prawdopodobnie) następnej części naszej relacji. A teraz przerwa na reklamy.